Pierwsza połowa filmu- do momentu imprezy urodzinowej starka- bardzo dobra.
Potem już coraz gorzej- niestety.
Finałowe walki straszenie marne- spodziewałem się że wyrwie mnie z butów kiedy główny boss wałczyłz iron manem i jego czarnoskórym przyjacielem ale niestety nic takiego nie miało miejsca.
Są lepsze aktorki od scarlet która wcale furory nie zrobiła.
I nie rozumiem dlaczego dokonano zmiany w obsadzie podpukownika.
Zajebiscie za to zrobiona jest transformacja kostiumu- szczególnie na torze wyśligowym.
Ta waliska to chyba Portable Iron Man badz Kieszokowy IM ;). Wyglada troche inaczej niz pozniej w filmie czy poprzedniej czesci.
Dokładnie szału nie ma,takie same odczucia miałem,szczególnie odnośnie finałowej walki.
"Zajebiscie za to zrobiona jest transformacja kostiumu- szczególnie na torze wyśligowym."
Tu mała adrenalinka skoczyła,ale tylko na chwilę...A tak poza tym słabsze gagi Starka(główny atut pierwszej części)no i scena ze scarlet(gdy przebrała się w kostium i wkroczyła do akcji)no rozwaliła mnie doszczętnie....porażka.