Po naprade fajnej pierwszej czesci, oczekiwalem czegos wiecej. Scenariusz jest ok, ale Sam Rockwell na smietnik - kompletnie nie nadaje sie do roli evil mastermind. Rola Mickiego splaba i malo expresyjna (spory zawod bo to jeden z moich ulubionych aktorow). Whiplash wypada blado i malo przekonujaco, ot brakowalo pasji i szalenstwa. Gwyneth ok no i Scarlet MRAUU! az moj 72 letni ojciec z ktorym bylem w kinie mlaskal z uznaniem ;) No i czemu zmienili Rhodeya. Terrence Howard moze i nie pasowal do komiksowego wizerunku WarMahine, ale podobal sie na swoj sposob, a jego specyficzne odgrywanie jakos niezle wkrecilo sie w IM1. Niestety wg mnie Don Cheadle mimo ze to dobry aktor, turaj gral niczym strach na wroble z kolkiem w dupie.
Ogolnie film smakuje jak niedosolony objad, ladnie wyglada ale ciagle wszystko jakos malo dobracowane i wrzucone od niechcenia. Az prosi sie dodac 10-15min filmu rozwijajacych niektore watki i juz z 6 byloby 9/10 w kategorii rozrywka dla calej rodziny.