U nas film leci sobie w kinach, a tymczasem USA nie ma nawet daty premiery - dopiero będzie ogłoszona.
Jak by to powiedzieli niektórzy Polacy? "Sto lat za murzynami"?
Ciekawe co mówią Amerykanie, kiedy nie raz nawet na film własnej produkcji muszą czekać tydzień, a bywa że i miesiące po tym, jak film ma już premierę w Polsce.
Chyba Włochy i Japonia są mistrzami i czekają na premiery średnio najdłużej.
To tak pisze tylko dlatego, aby przełamać ten głupi mit krążący po internecie, jakoby Polska była tym najgorszym krajem na ziemi, co to nawet kina nie dostają filmów na czas.