W skrócie: zapowiadało się dobrze. Kontrowersyjny temat, lekkie podejście twórców, duże
pole popisu. Skończyło się niestety na tym, że od połowy filmu człowiek zaczął się już
przejadać całą tą konwencją. Ocena: 4/10
Zapraszam do mojej recenzji na moim blogu: http://niezly.net/2012/06/21/recenzja-filmu-
iron-sky/
Nie przesadzaj z tą niestrawnością i przejadaniem. Myślę, że Iron Sky nie należy aż tak krytycznie oceniać. Cenię reżysera że powrócił do klimatów z lat 80 i pewnie (może to tylko moje zdanie) zainspirował się Donem Coscarellim który z niemożliwego pomysłu zrobi naprawdę niezły film. Jedyne co mnie raziło to wątek romantyczny. Poza tym Udo Kier i muzyka Laibach - wyrównują niedoskonałości.
Masz rację, wątek romantyczny nie był najwyższych lotów. Szczerze mówiąc między Renatą i Klausem wszystko wyglądało w miarę "naturalnie" jak na 'księżycowe okoliczności". Jednakże łączenie w zakochaną parę Jamesa i Renatę to już było przegięcie i dopasowywanie puzzli na siłę. Niczemu to nie służyło a tak jak mówisz - irytowało.
Nie wiem jak Ty, ale ja czekam od dłuższego czasu na dobry horror z elementami komedii w stylu horrorów Sama Raimiego. I dlatego w jakimś sensie usprawiedliwiam twórców Iron Sky. Przejadły mi się już horrory o zombie i o wampirach. Może to jakiś nowy początek i powróci się do odjechanych pomysłów z lat 80- tych. Poza tym, historia początków tego filmu mnie zafascynowała. Pozdrawiam.