Ja nie byłem nastawiony ani na coś ambitnego, ani wyniosłego, nie patrzalem na
gatunek, po prostu podobał mi sie pomysł nazistów z księżyca. Podszedłem do niego na
luzie i nieźle się bawiłem, miał kilka głupich i nie przemyślanych momentów ( np akcja
po lądowaniu na polu, serio... zastrzeliła 2 gości i olała spodek w ogrodzie... O_o ) ale
który film ich nie ma? Nie była to tragedia jak niektórzy oceniają ani arcydzieło jak mówią
inni. Mi się nie nudziło podczas seansu, prezydent USA była rozwalająca, tak samo
podejście nazioli.
*[Gadanie o szczegółach ]
Ogólnie wszystkie smaczki, jak but przy obradach, czy odniesienie do rozwoju " to małe
urządzenie jest 1000 razy mocniejsze od naszych wszystkich komputerów " niby tylko
kilkadziesiąt lat, a jaki mamy skok, lub jak widzieli nazistów przeciętni ludzie, czy raczej
jak chcieli widzieć, jacy byli i kto się za nich dziś podaje... to i jeszcze wiele innych
smaczków jak hipokryzja USA, wobec ofensywy na atak i stacji rosjan czy gadka o
przywłaszczaniu księżyca a potem tekst, że i tak zawsze łamią zasady i kosmos jest ich
xD.
*[ Puenta ]
Do tego filmu przede wszystkim trzeba podejść z dystansem, ale nie przesadnym i da
się z niego czerpać przyjemność, humor, może nie najambitniejszy, ale o niebo lepszy
niż żarty pokroju obrzygiwania się nawzajem i pierdzenia w nieskończoność oraz w
cholerę podtekstów seksualnych.
Jak dla mnie był dobry i nie uważam, że zmarnowałem przy nim czas, a zamierzam go
jeszcze obejrzeć... no i przede wszystkim jedyny film w którym nie gryzł mnie niemiecki,
w takiej czystej formie nawet nieźle brzmiał, a Renata nie mogła być czystą samicą
niemca, była za fajna ;>