Reżyserski debiut Sadao Yamanaki, zatytułowany "Genta z Nabrzeża: długi miecz Dakine". Po samym tytule można wnioskować, że był to film przygodowo-awanturniczy, pękający w szwach od scen walki na miecze (chanbara); innymi słowy modelowy produkt kina rozrywkowego swojej epoki. Przekonuje o tym także krótki fragment dzieła, który dotrwał do naszych czasów. 72-sekundowy wycinek (prawdopodobnie) kulminacyjnej chanbary jeszcze nie zwiastuje objawienia oryginalnego talentu Yamanaki, bowiem niczym nie różni się od analogicznych scen akcji obecnych w filmach samurajskich dwudziestolecia międzywojennego, autorstwa chociażby Daisuke Ito czy Masahiro Makino. Kanjuro Arashi, gwiazdor ówczesnej chanbary grający tytułowego szermierza Gentę, biega i podskakuje żwawo niczym pantera; sieka mieczem licznych oponentów z iście choreograficzną gracją, która przekłada się na konwencjonalność i umowność filmowego przedstawienia starcia na śmierć i życie. Akrobatyczne wyczyny Arashiego, zgodnie z praktyką kręcenia chanbary w czasach kina niemego, determinują sposób operowania językiem kina: kamera wykonuje panoramy w zawrotnym tempie, montaż jest na tyle rozwichrzony, że widz ma trudności z orientacją w kadrowanej przestrzeni; szalony pęd obrazów uspokaja się na krótkie chwile w statycznych ujęciach, kiedy protagonista zwiera się w klinczu ze swoim głównym przeciwnikiem...
Yamanaka zasłynął jako reżyser, który zrewolucjonizował dramat historyczny jidaigeki, między innymi dzięki ostentacyjnemu pomijaniu scen samurajskich potyczek, co godziło w oczekiwania przedwojennej widowni, traktującej filmy kostiumowe w kategoriach kalejdoskopu atrakcji. Zamiast stawiać na brawurową widowiskowość, w swych późnych, dojrzałych obrazach Yamanaka zaproponował wnikliwe i realistyczne spojrzenie na codzienność mieszczaństwa żyjącego w czasach feudalizmu. Ironia losu sprawiła, że krótkie fragmenty dwóch wcześniej wyreżyserowanych przez niego filmów ocalone od zaginięcia zawierają akurat sceny, w których krzyżują się ze sobą ostrza katan...