PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10030284}
6,0 26 tys. ocen
6,0 10 1 25680
4,9 17 krytyków
It Ends with Us
powrót do forum filmu It Ends with Us

Nie czytałam książki, więc nie wiem jak to wyglądało od tej strony, ale wedlug mnie, dwa z trzech aktów przemocy nie były aktami przemocy.
Za pierwszym razem przez przypadek dostała w twarz jak wyciągał gorące danie, a w restauracji zachowywała się jakby była bita w domu. Ja też raz dostałam od faceta łokciem w oko przez sen, ale nie chodziłam potem w pracy jak struta "to niic, to niic..."
Za drugim razem widać że gość musi odetchnąć bo myśli że jest zdradzany, co mnie nie dziwi bo babka nie potrafi sie normalnie wytłumaczyć. Wychodzi nabuzowany emocjami, ona go łapie mimo że widać że on teraz tego nie chce i sama wchodzi przed niego, wprost pod schody...
Inne absurdy:
- mieszkają ze sobą już jakiś czas, zdążyli powiedzieć sobię że się kochają, a ona dopiero się go pyta czy on umie gotować...
- gość próbuje jej opowiedzieć o najlepszej operacji jaką przeprowadził w życiu a ona ewidentnie wyebane, dwa razy zmienia temat
- najtańszy korektor ukryłby tego siniaka
- zatrudnia obcą laske nie majac jeszcze żadnego dochodu i nie wiedząc czy biznes sie uda
- laska, która jest świadkiem przemocy chce iść do łóżka z nieznanym gościem, który dopiero co rozpierdzielił krzesło w akcie złości. Nie byłam nigdy świadkiem przemocy, ale nie wierzę że takie osoby podjęłyby sie takich kroków. No ale co tam, ważne że przystojny, umięśniony i bogaty.
Co wy o tym myślicie?

ff_kk

Ogólnie mam mieszane uczucia co do tego filmu, a nie spodziewałam się zbyt wiele, bo to taki typowy "film dla bab". Te dwa wydarzenia, o których piszesz, czyli incydent przy piekarniku i upadek ze schodów, za pierwszym razem faktycznie wydały mi się tylko przypadkiem, ale później była scena, gdzie Lily przypomina sobie tamte wydarzenia i widzi je inaczej niż poprzednio, to znaczy że Ryle faktycznie ją uderzył i pochnął. Więc może za pierwszym razem, gdy się to wydarzyło, po prostu odpychała od siebie myśl, że jej ukochany zrobił to specjalnie, a dotarło to do niej dopiero po czasie. 

Z pozostałymi spostrzeżeniami się zgadzam, film zbyt płytko i powierzchownie podejmuje temat, za długo się rozwija, a zanim zdążymy załapać, o co faktycznie chodzi, to już trzeba kończyć. Najbardziej w tym filmie zapamiętam ekstrawaganckie stroje i wiecznie potargane włosy głównej bohaterki. No i to przygryzanie wargi takie seksi... ugh.

ocenił(a) film na 7
ff_kk

Chciała iść z nim do łóżka właśnie dlatego, że to krzesło rozwalił. Nie znasz się na życiu dziecko.

Krejzol09

XDDD

Krejzol09

dokladnie, zwlaszcza w przypadku traumy pokoleniowej tak jest, niestety.

ocenił(a) film na 7
ff_kk

Zepsuli film źle kręcąc te kluczowe początkowe sceny przemocy. Pokazując że to wypadek z punktu widzenia kamery zewnętrznej, dlatego wydaje się jakby fabułą było nieporozumienie a facet wkręcony czy miał pecha. Potem w momencie olśnienia bohaterka przypomina sobie te sceny i mamy pokazane z punktu widzenia jej jak było, ale to właśnie wtedy wygląda jakby zmyślała. Powinni byli zmienić perspektywy obu sekwencji, nie wiem kto to puścił tak bezmyślnie.

ff_kk

No wlasnie taki byl niefortunny zamysl by w pierwszym watku tak pokazac,bo moze tak czesto wlasnie mysla ofiary, ze to byl ''niefortunny wypadek'', a potem widz przegapi dwie minuty w drugiej czesci filmu gdzie jest wyraznie pokazane, ze sie wsciekl gdy sie oparzyl i przylozyl jej z premedytacja, tak jak i z premedytacja ja zepchnal ze schodow, no ale jak sie przegapilo ten krotki urywek to potem sie mysli o co tej babie chodzilo. ''Gosc musi odetchnac'' i dlatego probuje jej wygryzc tatuaz z cialem do krwi?

ocenił(a) film na 2
ff_kk

Tych absurdów trochę tam jeszcze było. Blake trafiła do szpitala po ugryzieniu w obojczyk z podejrzeniem złamania go (i jeszcze te ślady zębów) XD. Czy Ameryka ma tak słabe etui na telefony, że odpadają gdy telefon spadnie na podłogę? Szansa że w czasie takiego upadku z case'a wyleci kartka z numerem tel jest po prostu zerowa. A największy absurd tego filmu to są słodko-pierdzące dialogi dla cipć w stylu "kiedy uderzysz się w stopę, to będzie MOJA WINA że stała tam ta ściana". Co to za cringe...