PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=702883}
6,8 28
ocen
6,8 10 1 28
JFK: The Smoking Gun
powrót do forum filmu JFK: The Smoking Gun

Chociaż nie śledziłem teorii spiskowych związanych z zabójstwem prezydenta Kennedy'ego, a nawet omijam tego rodzaju twórczość szerokim łukiem, to teorii lansowanej w tym filmie przyjrzałem się z zainteresowaniem i przyjemnością. Sprawa jest już zamknięta i nie da się już dzisiaj udzielić na kluczowe pytania definitywnej odpowiedzi, jednak sposób prowadzenia śledztwa, zbierania dowodów, nagła śmierć głównego podejrzanego oraz styl pracy Komisji pod przewodnictwem sędziego Warrena, robiąca wrażenie mataczenia, pozostawiają pole do szerokich spekulacji.
Dla mnie ten film jest rozwinięciem ostatniej sceny z "True Romance", kiedy główny bohater (ustami Christiana Slatera) lekko się śmieje czytając Supertajne Dokumenty Rządowe i zwraca się do swojej dziewczyny: "Wiesz kto zabił Kennedy'ego?" (cięcie, napisy końcowe). Spekulacja przedstawiona przez twórców tego filmu (JFK: The Smoking Gun) dobrze współgra z moją wizją świata i podobnych wydarzeń i przy pomocy najoszczędniejszej (pod względem ilości i wiarygodności dodatkowych założeń) i przekonującej argumentacji tłumaczy wszystkie wątpliwości związane z samymi wydarzeniami, pracą Komisji Warrena a także mitami, którymi ta sprawa obrosła przez lata.
Przypomina mi się też jakiś program historyczny, kto wie czy nie był to jeden z programów Bogusława Wołoszańskiego (było to strasznie dawno temu), w którym padła informacja, że otwór wlotowy po pocisku w głowie Kennedy'ego ktoś w wyraźny sposób próbował powiększyć. Jeśli to prawda (w tym filmie o czymś takim nikt nie wspomina) to też pasowałoby do lansowanej w filmie "JFK: The Smokin Gun" teorii. Sam film bazuje () na hipotezie zaprezentowanej w książce Bonara Menningera "Mortal Error: The Shot That Killed JFK".
Film jest b. przyzwoicie zrobiony i dość mnie zaskoczyły negatywne opinie na imdb twardo potępiające twórców, co charakterystyczne, bez precyzowania przyczyn tego hejtu. Nigdy nie byłem w Stanach, ale takie emocjonalne podejście do tego zabójstwa wydaje się wiele mówić o Amerykanach, ich graniczącego z paranoją niskim poziomem zaufania do własnego rządu.
Po obejrzeniu filmu zacząłem się śmiać w specyficzny sposób, a później przyszła refleksja: "zaraz, zaraz, ktoś się kiedyś już tak śmiał w takim jednym filmie". Po przeszukaniu internetu wyszło mi, że to był "True Romance".

maciek_r10

Dokument ciekawy tylko zabrakło wyjaśnienia następujących kwestii:
- skąd u agenta secret service amunicja dum-dum ?
- jaka była dokładna trajektoria lotu od miejsca w którym siedział/stał agent do głowy Kennedy'ego ? Może by się okazało że strzeliłby koledze w plecy a jak nie to by kula przeszła przez szybę auta którym jechał co byłoby niezbitym dowodem na słuszność tej teorii.

Jordan66

Trochę czasu już minęło od kiedy oglądałem ten film, ale właśnie to charakter śmiertelnej rany wylotowej oraz niemożność znalezienia całego pocisku (jak np. pocisku z drugiego wystrzału), który za nią odpowiadał, nasunęły twórcom filmu przypuszczenie, że strzał padł z broni ochroniarza. Ochrona miała standardowo posługiwać się taką amunicją, żeby uzyskać tzw. overkill, czyli trwałe powalenie napastnika jednym strzałem.
Oczywiście nie jestem żadnym specjalistą od balistyki, ale rozległa rana wylotowa od śmiertelnego postrzału daje przypuszczalnie zbyt szeroki margines jeśli chodzi o wyznaczenie trajektorii fatalnego pocisku. Abrahamowi Zapruderowi udało się uchwycić na taśmie filmowej prezydenta Kennedy'ego w momencie śmiertelnego postrzału, więc ułożenie jego ciała i pozycja głowy byłyby znane, ale to za mało (jak na moje wyczucie), żeby można było określić tor pocisku (i skąd konkretnie padł strzał).
Nie jestem teraz już tego pewien, ale czy ten pocisk czasem nie rozpadł się na kawałki wewnątrz czaszki ofiary? Jeśli tak, to zrozumiały byłby też brak przestrzeliny na przedniej szybie prezydenckiej limuzyny.
Daleki jestem jednak od twierdzenia, że tak było _naprawdę_, bez oficjalnego śledztwa taka hipoteza pozostanie jedynie interesującą spekulacją.

maciek_r10

Chodziło mi o ślad po kuli na przedniej szybie samochodu którym jechał agent który miał strzelić. Na zdjęciu widać że stoi w środku więc jak to się stało dokładnie nie pokazano.

Jordan66

Może w takim razie należałoby sprawdzić wiarygodność hipotezy w której tor pocisku przebiega np. ponad szybą przednią?

maciek_r10

Może sprawdzili ale nie pasowało do tezy.

A co myślisz o teorii, że śmiertelny strzał oddał kierowca prezydenckiej limuzyny, niejaki William Greer ?

Jordan66

@Jordan66
Jak wspomniałem wcześniej, nie interesuję się (w sensie - trzymam się z daleka od nich) teoriami spiskowymi dot. śmierci prezydenta Kennedy'ego, więc tej teorii nie znam. Jak rozumiem ten Greer miałby to zrobić celowo na czyjeś zlecenie. Do układanki dochodziłby wtedy kolejny aspekt: kto na tym zyskał, kto mu to zlecił oraz pojawiają się wątpliwości innego rodzaju, jak np. dlaczego komisja Warrena działała tak opieszale. Na mój gust jest to hipoteza mniej spójna od hipotezy przypadkowego śmiertelnego postrzelenia JFK tak jak ją przedstawiono w filmie. Jest ona oszczędniejsza bo odpada wyjaśnienie motywów głównego sprawcy, jeśli więc mamy stosować brzytwę Ockhama to powinniśmy wyżej cenić sobie właśnie tę z agentem Hickeyem jako mimowolnym sprawcą.
Nie wróżę jednak tej filmowej hipotezie wielkiej kariery właśnie dokładnie z tego powodu. We wszelkich teoriach spiskowych za śmiertelnym zamachem MUSZĄ stać złe intencje - to jest jakby popkulturowe abecadło. Wszelkie T.S. czerpią z tego konceptu swoją moc.

maciek_r10

Jeszcze jakiś megamatematyk żeby mógł obliczyć prawdopodobieństwo postrzelenia w głowę przez przypadek człowieka który wcześniej zarobił już dwie kulki :D - coś mi się zdaje że prędzej by go piorun trzy razy trafił tego samego dnia.

Teorie spiskowe były, są i będą bo taka ludzka natura, ta sama która każe pytać - po jakiego grzyba gość nazwany "umbrella man" rozłożył czarny parasol w słoneczny dzień na chwilę przed atakiem ? Takich pytań są setki, tysiące !

Jedynie można się cieszyć że powstają dzięki temu ciekawe dokumenty które się oglada jak świetny serial :)

Jordan66

@Jordan66
"Jeszcze jakiś megamatematyk żeby mógł obliczyć prawdopodobieństwo postrzelenia w głowę przez przypadek człowieka który wcześniej zarobił już dwie kulki"

Oba zdarzenia ściśle się przecież ze sobą wiążą i czasowo i przestrzennie, Hickey wyciągnął broń w reakcji na strzały L.H. Oswalda, karabin AR-15 miał zarepetowany i jeśli do tego jeszcze dodamy typowy dla USA kult broni palnej, wreszcie gwałtowne i niespodziewane przyśpieszenie limuzyny z agentami Secret Service to w tej sytuacja łatwo o wypadek.
Poza tym, gwoli ścisłości, przed śmiertelnym postrzałem JFK był postrzelony tylko raz, pierwszy strzał oddany przez L.H.O. był niecelny i trafił prawdopodobnie w jezdnię (pocisku nie odnaleziono).

maciek_r10

No właśnie, pocisku nie odnaleziono... a oglądając kiedyś inny dokument odnaleziono go w konstrukcji powstrzymującej nad jezdnią drogowskazy widoczne tutaj u góry:
http://ichef.bbci.co.uk/news/320/media/images/71219000/jpg/_71219731_dealeyplaza .jpg
I była trajektoria pokazana że Oswaldowi przysłaniały one limuzynę JFK.

Jordan66

@Jordan66
"No właśnie, pocisku nie odnaleziono... a oglądając kiedyś inny dokument odnaleziono go w konstrukcji powstrzymującej nad jezdnią drogowskazy widoczne tutaj u góry:"

Czy słusznie się domyślam, że odnaleziono ten pocisk dużo później tak, że nie znalazł się wśród innych dowodów rzeczowych podczas prac komisji Warrena?
To interesujące co piszesz. Muszę przyznać, że to mnie zastanawiało, że LHO chybił a wiadomo, że był świetnym strzelcem (byłym Marines) o czym świadczy b. celny (aczkolwiek najprawdopodobniej nie śmiertelny) drugi strzał. Jego karabin Carcano Model 1891/38 kal. 6,5mm sprzedawca art. sportowych z Chicago wyposażył (na życzenie LHO) w lunetę o powiększeniu 4x. Patrząc przez taką lunetę ma się b. zawężone pole widzenia, w tej sytuacji ta konstrukcja nad jezdnią musiała mu wejść nagle w pole widzenia właśnie w chwili kiedy naciskał spust. To taka moja spekulacja.

maciek_r10

Jak przyjąć że pierwszy pocisk zatrzymał się na tej konstrukcji to czemu JFK miał po nim krzyknąć "dostałem" ?

Jordan66

@Jordan66

Już niektórych tez z filmu nie pamiętam (jak tej np. czy rzeczywiście JFK tak powiedział wg. relacji świadków), twórcy filmu jednak twierdzą, że pierwszy pocisk rozpadł się po uderzeniu o jezdnię i JFK został rażony jego odłamkami, więc może to wtedy tak powiedział?

Byłbym wdzięczny za link do tego artykułu o odnalezieniu pierwszego pocisku. Z góry dziękuję.

Jordan66

@Jordan66
"po jakiego grzyba gość nazwany "umbrella man" rozłożył czarny parasol w słoneczny dzień na chwilę przed atakiem"

Tutaj:

https://www.youtube.com/watch?v=yznRGS9f-jI

jest wyjaśnienie.
Dla nie znających angielskiego. Tożsamość pana z parasolem jest znana, to Louie Steven Witt. Człowiek ten składał wyjaśnienia w 1978 roku przed Komisja Izby Reprezentantów ds. Zabójstw badającą sprawę zabójstwa JFK oraz pastora Kinga. Miała to być forma protestu nawet nie przeciwko polityce JFK ale polityce ojca JFK czyli Josepha Kennedy'ego, Sr., który w 1963 roku jeszcze żył. Joseph Kennedy był w latach 1938-1940 ambasadorem USA w Wielkiej Brytanii i jako taki był zwolennikiem polityki upeasementu wobec Hitlera. Popierał więc w tej mierze politykę Neville'a Chamberlaina a ignorował ostrzeżenia W. Churchilla, że z nazistami nie można się układać. Poza tym J. Kennedy podejmował próby osobistego spotkania z Hitlerem oraz był przeciwny pomocy gospodarczej Stanów Zjednoczonych dla Wlk. Brytanii stwierdzając, że "demokracja w Europie się skończyła". Parasol rozłożony przez Witta w słoneczny dzień miał być nawiązaniem do premiera Chamberlaina, który nosił taki przy sobie przyjeżdżając do Niemiec na rozmowy podczas kryzysu monachijskiego.

maciek_r10

Znam to wyjaśnienie ale to takie masło maślane, równie dobrze Oswald mógłby zeznać (gdyby zdążył) że chciał tylko zabić muchę na nosie JFK a wyszło jak wyszło.

O tym pocisku to był kiedyś podobny dokument, chyba nawet ten
http://www.filmweb.pl/film/Zamach+na+Kennedy'ego%3A+Zaginiony+pocisk-2011-641442

Jordan66

@Jordan66
"Znam to wyjaśnienie ale to takie masło maślane, równie dobrze Oswald mógłby zeznać (gdyby zdążył) że chciał tylko zabić muchę na nosie JFK a wyszło jak wyszło."

Tu się nie zgodzę, wyjaśnienia Louie Steven Witta są jak najbardziej sensowne w przeciwieństwie do podawanych przez Ciebie hipotetycznych wyjaśnień LHO (gdyby żył). Pamiętajmy, że w 1963 roku (kiedy zastrzelono JFK) pamięć o II WŚ była ciągle żywa (sam JFK był weteranem), dodatkowo należy także zauważyć, że początek lat 60-tych to powrót do zainteresowania tym wydarzeniem historycznym. Przypomnę tylko, że w 1960 roku agenci Mossadu uprowadzają z Argentyny Adolfa Eichmanna, w 1961 Izrael organizuje w Jerozolimie jego proces komentowany na bieżąco na czołówkach gazet całego świata, Hannah Arendt relacjonuje ten proces na łamach poczytnego "The New Yorker", które wydaje w formie książkowej w 1963 roku (aczkolwiek nie wiem czy jeszcze przed zabójstwem JFK). w 1962 roku Eichmann zostaje stracony w Izraelu.
Zwrócę jeszcze uwagę na to, że Eichmanna uprowadzono wbrew intencjom rządów USA i NRF (tak się to wtedy pisało), które przez cały czas wiedziały gdzie się A.E. ukrywa. W rozgrywkach zimnowojennych USA zależało właśnie na wyciszaniu niemieckich zbrodni wojennych ponieważ NRF odgrywała w Europie kluczową rolę w polityce USA. Nie powinno więc nikogo specjalnie dziwić, że jakiemuś obywatelowi USA działania własnego kraju wydały się moralnie wątpliwe i postanowił to symbolicznie wyrazić w przestrzeni publicznej jako wolny człowiek.
Proponuję jednak zakończyć te dywagacje, ponieważ tematem tego forum jest konkretny film a nie polityka.

maciek_r10

A gdziekolwiek indziej zdarzył się taki parasolowy protest ?

Jordan66

@Jordan66
Wybacz, że wątku człowieka z parasolem nie będę dalej ciągnął ale uważam, że i tak zajął on tutaj zbyt wiele miejsca.
Wracając do filmu, nie bardzo rozumiem jak działa (na planie psychologicznym) ten mechanizm, który preferuje wszelkie hipotezy, które nie trzymają się kupy i niczego tak naprawdę nie wyjaśniają, które - co charakterystyczne - nie wymieniają z imienia i nazwiska, sprawców/inspiratorów bo inaczej ci broniliby się przed zniesławieniem przed sądem. Widzę tu przyjętą przez ich krzewicieli plan propagowania dezorientacji, lęku, histerii i niewiedzy w celu szybkiego zarobienie paru dolców. To dziwne jednak, że ludzie chętnie przyjmują te aspekty uczestnictwa np. w "debacie publicznej". Filmy fabularne/sensacyjne najlepiej się sprzedadzą jeśli rdzeniem scenariusza będzie spisek. Patrzenie przez pryzmat scenariuszy pisanych wg tego schematu przez zmęczonych scenarzystów nie tylko na ekran kinowy ale i na otaczający nas świat nie jest (moim zdaniem) zjawiskiem zdrowym. Są na szczęście takie filmy jak "JFK: The Smoking Gun", który idzie pod prąd tego rozsadzającego tkankę społeczną trendu.

maciek_r10

Pan Parasol chcąc nie chcąc to kolejna zmienna w rachunku prawdopodobieństwa.

Ten agent który rzekomo miał postrzelić JFK przez przypadek walczył o dobre imię ale dopiero po trzech latach więc oddalił wniosek. Chętnie bym też posłuchał wyjaśnień Oswalda, niestety "w przypływie uczuć patriotycznych" alfons Ruby go zastrzelił.

Pewnie że to się świetnie sprzedaje (poczekaj pan ma moją książkę :lol:) i jak mówiłem wcześniej, to po prostu dobry serial. A prawdy nie dowiemy się raczej nigdy - można tylko się pośmiać albo
podniecić jak podczas najlepszych odcinków z Archiwum X.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones