Lata swietlne odlegle od kreacji Harrisona Forda w "Czasie Patriotow" czy "Stanie Zagrozenia".
Niby ten sam Jack Rayan, a jednak inny ;)
No bo zaczęli kombinować z jakimiś alternatywnymi historiami i zaczęły wychodzić kaszanki. Najpierw "Suma wszystkich strachów", w której Ryan został "odmłodzony" - zupełnie bez sensu, bo w książce był w stanie powstrzymać atak nuklearny tylko dlatego, że był "szychą" w CIA... a teraz ten nowy - zupełnie bez sensu.
Filmy z Fordem i wcześniej Czerwony Październik trzymały się - w miarę - książek - i dobrze na tym wyszły. Potem z Ryana zrobił się taki nie wiadomo, kto...