PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=700486}

Jack

2014
6,7 410  ocen
6,7 10 1 410
6,5 2 krytyków
Jack
powrót do forum filmu Jack

Ile to już razy przystępowałem do ogladania filmu z dużymi nadziejami, wynikającymi z gwiazdorskiej obsady, nazwiska cenionego reżysera, pozytywnych opinii. Pomimo że taki film wydawał się pewniakiem, nieraz zdarzały się rozczarowania. Ale może też być na odwrót. Skromna europejska produkcja, z nieznanymi aktorami, nie poparta jakąkolwiek promocją, może zaskoczyć bardzo pozytywnie, zasługując na lepszą ocenę niż niejedno słynne dzieło. Takim właśnie pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie niemiecki film "Jack" z 2014 roku. Nigdy wcześniej o nim nie słyszałem, a i na filmwebie niełatwo go odnaleźć (po wpisaniu tytułu odnajdziemy ten film dopiero na 4 stronie wyników). Szersza publiczność zapewne nigdy by o nim nie usłyszała, gdyby nie znalazł się w ramówce kanału "Cinemax" (swoją drogą to miłe, że Amerykanie stawiają na ambitne, europejskie kino).

Główny motyw "Jacka" jest naprawdę ciekawy. Samotna matka, zaniedbująca swoje dzieci, to temat nieograny, choć od czasu do czasu spotykany. Warto przypomnieć zwłaszcza "Sherry" z 2006 roku z siostrą Jake'a Gyllenhaala, Maggie, w roli głównej, oraz "The Heart Is Deceitful Above All Things" z 2004r. z brawurową Asią Argento. Główna różnica między tamtymi filmami a "Jackiem" jest jednak taka, że tam na pierwszym widzimy matki, w "Jacku" natomiast matka pojawia się jedynie sporadycznie, a w centrum uwagi znajduje się tytułowy, jedenastoletni bohater i jego kilkuletni, przyrodni brat.

Urodzony w 2002 roku w Berlinie filmowy debiutant, grający Jacka Ivo Pietzcker, otrzymał zadanie niełatwe. Musiał przekonująco zagrać postać zaniedbanego dziecka, które swoją siłą charakteru wzbudza podziw widza, a nie tylko ckliwe współczucie. Bo też tanich emocji twórcy filmu unikali konsekwentnie. Podobnie jak jednoznaczności. Puszczalska mamuśka, dbająca o synów mniej niż akwaryści czy hodowcy papużek dbają o swoich podopiecznych, jest w gruncie rzeczy sympatyczna. Emocjonalnie na poziomie infantylnej nastolatki, lubi synów, ale jeszcze bardziej kolejnych facetów. Z kolei Jack nie jest taką rozkoszną, nieszczęsną sierotką, jak choćby syn bohaterki wspomnianego "The Heart...". To raczej zdeterminowany, młody wilczek.

Oczywiście sekundujemy mu w poszukiwaniach matki, która zaginęła bez śladu i nie odbiera telefonu, ale nie jestemy "poruszani" jego niedolą na siłę. Ambicje reżysera sięgały dalej niż wywołanie łez wzruszenia. Trzeba przyznać, że Edward Berger opowiedział historię berlińskiej tułaczki Jacka w sposób niezwykle sprawny i kompetentny. Nie ma tu żadnych dłużyzn, akcja sprawnie przenosi się z miejsca na miejsce, a kolejne epizody trwają dokładnie tyle, ile powinny. Świetne są zdjęcia. W pierwszych scenach widzimy beztrosko bawiących się na trawie ludzi (zagajniki i rozległe trawniki w centrum miasta to specjalność Berlina). Jasne kolory, dużo światła. Później kadry stają się coraz ciemniejsze, a wypełniają je mniej reprezentacyjne zakątki miejskiej dżungli.

W takim filmie trudno o zaskakujące zakończenie, ale to też twórcom się udało. Ostatnie sceny, z pozoru nieefektowne, świadczą o ogromnej dojrzałości Jacka, którą osiągnął w znacznym stopniu podczas tych kilku dni poszukiwań. Dowiedział się wtedy bardzo wiele o sobie, o matce, a także o tym, kiedy ze światem walczyć, a kiedy współpracować. Tak więc "Jack" to znakomicie opowiedziana, mądra historia. Oby takich więcej.

Więcej moich recenzji na blogu: http://nowerekomendacje.blogspot.com/