Mamy tu klasyczną mieszankę - stary domek na odludziu, przystrojony naprawdę dziwnymi przedmiotami ("Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną") - magicznymi, rytuały voodoo (To lubię ;), młodzież walczącą z czarnym charakterem ("Piątek trzynastego"), którego nie można w normalny sposób pokonać ("Koszmar z Ulicy Wiązów"). Nie zapomnijmy, że jest zombie (do wyboru o "żywych trupach").
Co, do filmu mam mieszane uczucia... A wy??? Pozdrawiam. adrian.warwas@wp.pl.
A mnie ten film pozytywnie zaskoczył. Jak przeczytałem opis, to spodziewałem się kolejnego Piątku 13. Sporo oryginalnych pomysłów, jak na dość ograny schemat. Na przykład to, jak zombiak nie mógł wejść do domu i w fajny sposób wyciągał ich na zewnątrz. Albo scena w krypcie; to oko w plecach było mocne. A co do lalki wudu... Autor recenzji śmieje się, że dziewczyna wbiła szpilkę w nogę lalki. Ciekawe, gdzie on by ją wbił? W głowę lub w brzuch? Co by to dało, to był zombiak i to wogóle nie zrobiłoby na nim wrażenia. A tak przynajmniej na chwilę upadł i wolniej się poruszał. No i końcowa scena z ciężarówką. Gdzie niby było powiedziane, że nie można go zabić żadnym tradycyjnym sposobem? Fakt, strzał ze strzelby w łeb nic mu nie zrobił, bo szybko się regenerował. Ale przecięcie go na pół spowodowało, że wyleciały z niego te węże, więc zginął. Fajny był też sam początek, jak ten samochód zleciał do wody; szamanka powiedziała: skrzynia, być może po to, żeby ją zawieźli tam, gdzie szamanka ją wiozła, a być może po to, żeby ich ostrzec. A facet myślał, że ona chce, żeby jej ją przyniósł. Ciekawy pomysł. I podobało mi się, że na końcu można było oglądać zombiaka w świetle dnia, co jest rzadkością w takich filmach. No i fajnie, że nie poruszał się jak mucha w smole, tylko dość szybko biegał. Podsumowując, film dosyć schematyczny, ale wnoszący powiew świeżości do oklepanego schematu.
O nie... Filmy mi się nie pomyliły. Są dwa powody, dla których zombie to główny bohater: (1) Kiedy samochód się przechyla i wpada na głęboką wodę, główny bohater tonie. Ale podczas śmierci walczy jeszcze z przeklętymi wężami, które zmieniają go. Ja odebrałem to jako - ożywienie go.
Do " adriana " .
Dobrze odebrałeś to jako ożywienie bo to było ożywienie ale on się nie zamienił w żadne Zombi,powiedz jak by węże mogły człowieka zamienić w Zombi !!! to by było wielkie nieporozumienie.
Nawet gdyby te węże zamieniły go z Zombi to by on ludzi wcinał,zachowywał by się jak Zombi,nie mysilal by... a tak wcale nie było.
Te węże zamienily go w jakiegos Demona i tyle.
Pozdro.
Sory za jakieś błędy ale coś mi się z klawiatura pie*rzy.