Kolejny raz używa się sformułowana POP...termin ten wobec prawosławnego duchownego nabrał negatywnego znaczenia...dla przykładu, to tak jakby księdza katolickiego nazywać KLECHĄ..myślę, że to nie jest odpowiednie nazewnictwo, czy tytuł i pora, by nasze polskie inteligentne społeczeństwo uważało na to jakimi terminami się posługuje. A film? Myślę, że poniekąd trzeba znać duchowość prawosławia, by cokolwiek zrozumieć i mieć na czym bazować formułując opinię o filmie.
Polecam film Pop, jest w podobnym klimacie, tylko dla mnie o wiele lepszy. Nie wiem czy słowo POP jest aż takie obraźliwe, skoro jest tytułem filmu, który jest pierwszym w kinematografii rosyjskiej pod oficjalnym patronatem i na zamówienie patriarchatu moskiewskiego oraz przy osobistym zaangażowaniu patriarchy Moskwy.