PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133046}
7,4 32 135
ocen
7,4 10 1 32135
7,8 12
ocen krytyków
Jak działa jamniczek
powrót do forum filmu Jak działa jamniczek

2/10

ocenił(a) film na 2

Film ten jest pozbawiony jakiegokolwiek sensu. Niektórzy oczywiście będą udawali nadludzi
i chwalili się, że zrozumieli ten film, a ponadto, że spodobał się im. Niestety ich wypowiedzi
będą stanowiły podobie jak głos narratorki w filmie półinteligencki bełkot. Film ten powtarza
kilka razy by nie krzywdzić jamniczka co wg. wielu promować będzie ochronę zwierząt itp.
niestety nie wiem jakim cudem ten zrzędzący głos starej baby miał do tego zachęcić a gdyby
nawet to nie wiem co jest w tym filmie ciekawego. W zwiazku z powyższym jak można
wystawić dobrą ocenę czemuś co jest przerażająco nudne, a jedynym plusem filmu jest to, że trwa
8:30 min.

ocenił(a) film na 9
jose1989

Nawet nie wiem jak mam odpowiedzieć, bo wszystko co mi się ciśnie na klawisze byłoby chyba zbyt "nadludzkie" żeby ci cokolwiek uświadomić. Ech... wracam do mordowania lichwiarek...

ocenił(a) film na 9
jose1989

Czysta Forma, drogi panie...

Poza tym - oczywistym wydawałoby się, że ukazanie okrutnych mordów i wnętrzności za pomocą prostych, dziecinnych obrazków jest Sztuką, która niesie w sobie gigantyczny wręcz ładunek emocjonalny. Widać - nie takie to znów oczywiste...

I nie chodzi o żadną ekologię i prawa zwierząt, tylko właśnie o przedstawienie bestialstwa w sposób prosty i niewinny. Dla mnie - Dzieło o, powtarzam, ogromnym ładunku emocjonalnym. I mówię to szczerze: emocje cały czas mną trzęsą.

ocenił(a) film na 2
Flijoye

Czyli jednak można jakieś różnice wśród zwolenników NP dostrzec :)

ocenił(a) film na 9
jose1989

Ależ oczywiście - ja np. jestem Libertarianinem i kimś w rodzaju Anarchokapitalisty; ba - powiem Panu, że i większość moich Przyjaciół z NP myśli w ten sposób, tj. różnie od przyjętego dla Partii stereotypu.

Życzę Wesołego Poświątku i szczęśliwego Nowego Roku!

ocenił(a) film na 2
Flijoye

Wzajemnie, no i wielu filmów, które na 10 zasługują!

użytkownik usunięty
jose1989

Nie niszcz jamniczka !

jose1989

Ale skąd to idiotyczne przekonanie, że wszystko musi mieć jakiś głębszy sens? Ja nie wiem, co za jakieś czasy przeintelektualizowanych dupków nastały...
Film jest kolokwialnie mówiąc ZRYTY - i to jest w nim piękne. Doprawdy, nie musi być w nim żadnego sensu. Zresztą już samo zaliczenie go do gatunku surrealistycznych mówi o tym twoim sensie.

A tym głosem "zrzędzącej baby" - jak byłeś łaskaw to ująć - radziłbym Ci się delektować. W rolę lektorki wcieliła się dziewięćdziesięcioletnia pensjonariuszka domu starców (a przypominam, że animacja jest z 1971 roku), mówiąca czystą, kresową gwarą. Takiej mowy i takiego akcentu już nie usłyszysz.

jose1989

Jedna uwaga ogólna, życiowa. Podoba mi się sposób, w jaki argumentujesz swoje stanowisko, przejawiający inteligencję, której niestety zabrakło na film. Co mam powiedzieć- niektórzy urodzili się do interpretacji, drugie dno to coś, co niewielu widzi, i zazwyczaj są to umysłowe elity które mają czas i pieniądze na sztukę, do której świata stricte należy interpretacja. Dla całej reszty ich słowa w 90% przypadków będą "półinteligenckim bełkotem". Ta sama bajka co z mapami reagana, jeżeli umiesz analizować i na bieżąco przetwarzać i przekładać to, co widzisz, składać fakty i je łączyć, dowiesz się z jednej więcej, niż z kilku grubych podręczników. Z nią życie jest łatwiejsze, bo nie tylko rozumiesz film, ale też OTACZAJĄCY CIĘ ŚWIAT.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
Enterraz

Ciekawe teorie.
Szczerze powiedziawszy, wyczuwam tu nutkę cynicznej dumy z siebie "bo ja oglądałem, zrozumiałem i jestem najmądrzejszy a Ty nie". W wielu takich przypadkach idę o zakład, że rzekomo zachwycony widz podąża za głosem "elit" i przyklaskuje, choć sam nie zrozumiał. Czemu? When in Rome...

Sztuka ma za główny cel radować nas jako gatunek, a nie dzielić. Dlatego prawdziwe arcydzieła, jak "Mona Lisa" są piękne dla prostego chłopa i historyka sztuki. Ta elitarność intelektualna wyższych sfer już wielokrotnie się kompromitowała i trąciła snobizmem, czasem wystarczy podpisać kiczowate dzieło nazwiskiem znanym, pachnącym zieloną walutą z wujkiem Franklinem. Efekt gwarantowany. Chcesz sprawdzić, wyjdź na ulicę z obrazem zrobionym przez amatora i zeskanowanym. Staraj się pytać wszystkich, od zawodówki po uniwersytet o opinię. Przy pierwszej próbie mów, że to Picasso, przy drugiej - Twój sąsiad. Zobaczysz.

Faktem bezspornym jest jednak, że tzw. " umysłowe elity" częściej interesują się sztuką. Częściowo dla zysku ( świetna lokata kapitału, każdy ekonomista i prawnik to powie) a także dla wrażeń estetycznych. Wynika to z ogłady, większej ilości czasu wolnego, pieniędzy, wykształcenia i środowiska w jakim się obracamy. Statystycznie, znajdują się tam także miłośnicy sztuki samej w sobie.

Problem w tym, że czasem borykamy się ze zwykłą nadinterpretacją lub dziełem/autorem słabym. Za takie uważam choćby "Czarny kwadrat na białym tle" Malewicza, bowiem nie przedstawia nic. Uznajesz mnie za mało inteligentnego, ponieważ nie zachwycam się dadaistami, czy jamniczkiem Antonisza, przy jednoczesnym zachwycie artystami jak Bruegel i codziennym zaczytywaniu się w wiersze Kaczmarskiego? Tak mi przykro.

Idąc tym zaczepnym rozumowaniem wychodzi mi coś takiego (uwaga dla mniej lotnych, parodiuję styl): kolega - założyciel tematu wyraził to mało subtelnie, ale ja także uważam ( gdyż takie było chyba przesłanie), że należy po nietzscheańsku "przewartościować wartości", z tym, że w sztuce. Futuryzm, modern art i pop art to według mnie gwałt na dobrym smaku, nie powiesz mi chyba, że pisuar Duchampa szumnie nazwany "Fontanną" przedstawia większe walory od "Portretu młodzieńca". Bydło z humanistycznym magistrem i na bezrobociu, lub zblazowani domorośli fizycy siedzą i śpiewają peany na cześć filmiku ze starą babcią i głupawymi nazwami maszyn, gdy istnieje taki geniusz kinematografii jak "Ojciec Chrzestny". Odczuwa się przyjemność z oglądania, przyjemność, to jest wartość sławioną już przez Zenona z Kition. A on był mądrzejszy od Ciebie.

Miło? Chyba nie. Koledze się nie spodobało, wyraził opinię, czemu musimy wątpić w jego walory intelektualne? To jego sprawa, założę się o sporą gotówkę, że gdyby przepytać wykładowców uczelni i naukowców (w ich inteligencję chyba nie wątpisz?) o opinię nt. tego filmu byłoby 50/50. To sprawa gustu i wyobraźni, obycia w pewnych nurtach i naszej otwartości na sztukę, ale nie inteligencji, zapamiętaj tę ważną lekcję.

A co do argumentu intelektu - inteligencja absolutnie nie musi korelować z artystycznym smakiem i interpretacją dzieła surrealistycznego. Osoby mi znane i zajmujące się aspektem sztuki potrafią czasem porażać niskim współczynnikiem IQ. Powiem więcej, w myśleniu logicznym przeciętny Janusz z ulicy ich deklasuje. Taka mała anegdota.
Miałem w klasie pewną dziewczynę, której problem z nauczeniem się strony A4 tekstu i jego interpretacją był nie do przeskoczenia. Gdy inni uczyli się na kartkówkę godzinę - ona poświęcała ich 20 z miernym skutkiem. Matematyczne obliczenia były dla niej nieprzebytym gąszczem skomplikowanych znaków graficznych. Szkoły nie skończyła z powodu złych wyników.
Jedno jest pewne - inteligentniejsza od reszty nie była, w zwykłej sytuacji nazwałbyś ją głąbem i nieukiem. Jest jedno "ale" - pięknie maluje, interesuje się tak jak i ja sztuką. Jej dzieło Antonisza się podobało, mi nie. Różni ludzie, różne gusta. Tyle w temacie.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
AdrianKorzeniewski

Takich ludzi brakuje nam na filmwebie! Panie Adrianie mam nadzieję, że ma Pan brata bliźniaka, albo klona.. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones