Film podswiadomie ukazuje że rozwód to normalka, seks za pieniądze jest zabawny, sakramentalną przysięgę małżeńską można traktować jak puste słowa i zerwać po tygodniu. Dodatkowo jak większość obecnych produkcji ukazuje homoseksualizm. Calosc ubrana w mila atmosfere zeby przecietny widz ogladal niczego nie zauwazajac i oswajal się z takowymi coraz częściej spotykanymi sytuacjami. Z perspektywy chrześcijanina budzi niesmak. Ogolnie film jak wiekszosc obecnych polskich komedii przeznaczona raczej dla mało wymagającego widza. Daje 4/10.
Film porusza problemy spotykane w XXI wieku. I zarazem pokazuje, że warto walczyć o swoje, bo marzenia mogą się spełnić ;)
Z mojej perspektywy to raczej dewiacje XXI wieku. Najsmutniejsze jest to że przedstwia się je w humorystyczny i przyjemny sposób, tak żeby widz się z nimi oswajal i odbierał jako coś normalnego, pozytywnego
no to jest akurat super! Rozwód to normalna sprawa tak jak homoseksualizm, a "lecenie na pieniądze" tu przegrywa i jest obśmiane.
SPOILER! Mam podobne odczucia. Film mocno mnie zaskoczył i to na minus. Aktorzy w moim odczuciu robili, co tylko mogli, aby zagrać jak najlepiej napisane dla nich role, ale scenariusz należało poprowadzić całkiem inaczej. Alicja jest samotną, zapracowaną matką (przynajmniej taki jej obraz mamy mieć początkowo przed oczami), dlatego priorytetem jest dobro syna. Skoro już zdecydowała się na tak desperacki krok i poszła na kurs, weszła "na salony" i wpadła w oko temu czy owemu, powinna docenić tego, który z szacunkiem traktował ją i jej dziecko, a do tego miał kasę (czego dotyczy kurs Soni oraz tytuł filmu, może przewrotny, ale - nie pozbawiony sensu). Zgadzam się w zupełności z radą Soni, ponieważ miłość często przychodzi z czasem. Przecież Ala kiedyś kochała swego męża, czemu nie wierzy, że mogłaby teraz pokochać Eryka? To on zapewni szczęście jej i jej synkowi. Robił wszystko, aby to udowodnić. Dzięki niemu znowu odzyskała pewność siebie, uśmiechała się, nie czuła biedną i z tego powodu zawstydzoną. Czy warto kochać tego, który potraktował ją, jak zabawkę podczas wieczoru kawalerskiego, a także wiele razy wcześniej, który nie przywiązuje żadnej wagi do ślubu i wieloletniego związku z inną? Jaką Ala ma gwarancję, że Adam nie potraktuje jej tak potem? Czym on różni się od jej eks? Moim zdaniem końcowa scena i płatki śniegu powinien rzucać jej Eryk.