Gra aktorska Włosoka polega na tym, że przez cały film łazi i głupio się uśmiecha, a poza tym prezentuje umiejętności aktorskie rodem z "Klanu" i "Pierwszej miłości". Film jest scenariuszowo kiepski i miałki, bardzo słabo wyreżyserowany. Kilka scen powodowało wręcz ciarki żenady, jak np. recytowanie anegdotki przez Nikosia w trakcie, gdy koleś celuje do niego pistoletem, albo scena ze "stołem z powyłamywanymi nogami". W dosłownie każdej scenie musiała grać epicka muzyka i obowiązkowe slow motion, dla podkreślenia ważności danej sceny, co spowodowało jedynie dewaluację tych zabiegów artystycznych, co po jakimś czasie nudziło i odpychało. Przerost formy nad treścią. Jedynym plusem jest, o dziwo, gra Sebastiana Fabijańskiego. Ogólnie naciągane 4/10.