Taka jest właśnie różnica między polską, a japońską, a nawet amerykańską animacją... Może i tła ładne, ale reszta to już tragedia... Wszystko jest takie kanciaste i odpychające, a o twarzach to już nawet wspomnę... Polacy nie mają wystarczającego doświadczenia i umiejętności, by się za coś takiego zabierać... No niestety taka prawda, moi drodzy...
No szkoda. My nawet porzadnej animacji 3D nie umiemy zrobić, bo ten kto jest chętny, slabo to robi, a ten kto nie jest, dobrze to robi.
Chodzi mi o Kajko i Kokosza ;)
Kajko i Kokosz to dla mnie totalna kupa... zabierali się za ten projekt od lat, a wyszła zwykła 16-minutowa szmira, jakich mało... Moim zdaniem jedyną w miarę udaną polską produkcją w świecie animacji jest " Tytus, Romek i A'Tomek wśród złodziei marzeń", bo mimo brzydkiej kreski (odzwierciedlającą tą komiksową), dość fajnie mi się to oglądało za dzieciaka.
Popieram. Z reszty już nic nie polecam :P
A tych z lat 60-90 nie liczę, bo choć u nas to klasyka, to w innych krajach jest to albo nieznane, albo dla koneserów. Podobnie jest z Fistaszkami gdzie występuje odwrotna sytuacja.
Co jeszcze... Chyba już nic.
Już o kolejnej szmirze z Janem Pawlem IW nie wspomnę. Polączenie aktorstwa (4/10) i animacji (0/10) którą UWAGA! robili twórcy animowanego Tytanica.