Dziwie sie,ze komukolwiek mogla sie spodobac ta "pseudo komedia".Sceny sa bardzo banalne,w ogole nie smieszne.Szczerze nie przypominam sobie gorszego filmu,ktorego ogladalem w tym roku!.Zdecydowanie odradzam,no chyba,ze lubicie ogladac gole tylki facetow!!!Nie Polecam!!!!!
Jak tylko na początku pokazali tablice z przykazaniami po 5 na każdej już widziałem że to będzie beznadziejne gówno udające komedie z wielkimi prawdami o życiu. Film jest tragiczny. Nikomu go nie polecam, chyba że obejrzałeś jakiś beznadziejny film i chcesz się przekonać, że powstało coś gorszego.
Do wszystkich, którym ten film się podobał mam 2 pytania:
1. Wierzycie w Boga?
2. Co tam było fajnego?
Przykazania, oprócz tego że są na 2 tablicach po 5 zamiast 3 i 7, to jeszcze są napisane niepokoleii. Opowieści bez sensu, jedynie 1. ratuje sprawę pokazując jak z byle gówna można stać się "bogiem". Koleś między opowieściami gada jakby był naćpany i to ma być śmieszne? Ratujcie. A na koniec piękny motyw, że nie postępujcie według przykazań (przynajmniej ja tak to odebrałem). Obejrzałem to do końca tylko po to żebym mógł to skrytykować.
NIKOMU NIE POLECAM.
Daje 2/10, dzięki 1. historyjce, która jedyna w tym filmie jest na poziomie.
Opowieści może i bez sensu, ale to było zamierzone. Nie muszą go mieć, mają być ciekawe, intrygujące i zmuszające do refleksji. Podczas oglądania tego filmu, trzeba troszkę "czytać między wierszami", nie zaraz na siłę doszukiwać się geniuszu czy wzniosłego przesłania, ale postarać się go zrozumieć. Dla mnie "The Ten" nie było zachętą do nieprzestrzegania przykazań, tylko na spojrzenie na nie z innej strony, przeniesienie na współczesny grunt. W każdej historii było coś, co mimo negatywnego wydźwięku całości, potwierdzało opowiadane przykazanie:
- Jeff wrócił do swojej żony, zadawanie się z innymi kobietami nic mu nie dało
- Gloria troszkę przesadzała z wymawianiem "Jezus" podczas stosunku ;)
- szukanie biologicznego ojca jest bezcelowe, bo ojcem jest ta osoba, którą kochamy jak ojca
- kupowanie wszystkiego "na pokaz" i tylko dla tego że "inni też to mają" może zrujnować rodzinę (samopoczucie, portfel, życie, cokolwiek)
- kłamstwo nie popłaca (chyba że chcesz zostać dilerem narkotykowym;)
- niedziela to nie tylko chodzenie do kościoła, ale również przeżywanie tego dnia razem z bliskimi i cieszenie się darami od Boga
Jeśli macie swoje spostrzeżenia i podzielacie moje zdanie, piszcie! Jeśli się nie zgadzacie, to też piszcie!
P.S. Od siebie dodam że chodzę do kościoła i jestem wierzący, a ten film nie obraża moich uczuć czy wiary, bo mam do takich rzeczy odpowiedni dystans;)
martini respekt dla ciebie że potrafiłaś tyle z tego odczytać. Jednak zwyczajny widz nie jest tak inteligentny i odbierze ten film tak jak ja.
Moim zdaniem to jednak jest gniot. Jesli nawet mial jakies przeslanie to jako calosc jest to film nadzwyczaj slaby i nie dorabialbym tu niepotrzebnej ideologii. Jest wyraznie robiony pod Amerykanow, ktorym nadmiar soli z hamburgerow najwyrazniej zaburza zdolnosc percepcji. Jesli ktos jest inteligentny i chce naprawde wartosciowego filmu o tej tematyce, to obejrzy "Dekalog" Kieslowskiego.
"Jesli ktos jest inteligentny" - tani chwyt, który nic nie wnosi do dyskusji i obraża rozmówcę.
"Jest wyraznie robiony pod Amerykanow" - to skąd na imdb ocena w okolicach 5?
"i nie dorabialbym tu niepotrzebnej ideologii" - dla mnie filmy, do których dorabia się ideologię, to np. Obywatel Kane czy Lot nad kukułczym gniazdem, będące pupilkami krytyków i o których należy mieć w towarzystwie dobre zdanie, aby wyjść na "znawcę" kina. Podkreśla się niewielkie środki jakie były wykorzystane przy realizacji i problemy, pomimo których powstał dobry film. Tylko jeśli patrzeć z tej strony na wszystkie filmy, to najlepszym filmem wszech czasów może być chociażby dżudo honor 7. Należy się zastanowić co sprawia, że film jest dobry. Wg mnie po części to, czy i jak bardzo jest kontrowersyjny. Dlatego właśnie lubię filmy Tarantino i właśnie ten film, bo można o nim podyskutować, a nie jedynie powiedzieć "gówno, nie oglądać!" czy "bezdyskusyjne arcydzieło!". Co wg was sprawia, że film jest warty obejrzenia?
1. Nie
2. Prawie wszystko
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Ja się przyznam ,że nie obejrzałam do końca. Po prostu wymiękłam po 3 historii. Jednak nawet z tak krótkiego odcinka filmu widzę, że nie ma on ani ładu ani składu. Jak dla mnie totalne dno. Już wolałabym obejrzeć 3 razy pod rząd Avalon niż to raz :/
beznadzieja film, w ogle strata czasu ! nie wiem kto wydał kase na ta produkcje...
Chciałam obejrzeć do końca, ale wytrzymałam tylko 30 minut.. to i tak za dlugo. Ani razu się nie zaśmiałam na tym filmie tylko patrzałam ze zdziwieniem na to, co się tam dzieje..
Po prostu film nie dla każdego. Specyficzny typ humoru trącił trochę Pythonem. Mi akurat się podobał ale rozumiem że nie wszyscy muszą tak uważać. Na pewno szczególnie zawiedli się fani American Pie gdyż humor nie był podany w tym filmie w prosty sposób a praktycznie każdy gag trzeba było przeanalizować aby okazał się śmieszny. Tak więc osoby które nastawiły się na komedię i oglądały z wyłączonym myśleniem dużo z tego filmu nie wyniosą. Pozostałym osobom polecam.