Trafił do kin jak mało który dokument - z jednej strony pojawia się myśl, że producent liczy na szkoły, ale z drugiej strony myślę sobie, dobrze że naszej trudnej młodzieży i dzieciakom proponuje się postać JP II a nie Biebera. Może to im trochę pomoże, nawet tym, którzy nie wierzą. Muzyka nie przekonała mnie do końca, podobnie jak pewne obrazy, za dużo było w tym patosu. Niedawno oglądałem zażenowany Sekret i jestem wyczulony na pewne formy. No i product placement, oczywiście w polskim wydaniu, czyli bez żadnego przypadku, ale ze zbliżeniem na logo.
Zgadzam się z tobą, choć może nie do końca; słusznie zauważyłeś, że prawie wcale nie emitujemy filmów dokumentalnych w kinach, jedynie na pokazach i festiwalach, a są naprawdę wśród tej kategorii filmów prawdziwe perełki, które wnoszą nie mniej mądrości i filozofii życia niż ta produkcja. Producenci na pewno chcieli wykorzystać sprzyjający moment beatyfikacji i na nim zarobić, głównie na pielgrzymkach uczniów ze wszystkich rodzajów szkół. Muzyka Michała Lorenca dosyć charakterystyczna jak dla tego kompozytora. Nie wiedząc wcześniej, że to on jest autorem muzyki, łatwo odgadłem i rozpoznałem go. Również uważam, że muzyka jest niedopracowana i jakoś tak robiona chyba w pośpiechu. Biorąc pod uwagę naszych polskich kompozytorów słucham jedynie utworów Zbigniewa Preisnera, które są majstersztykiem w każdym calu. Właściwie film ten powstał dzięki materiałom zgromadzonym w archiwum TVP, kilku przeprowadzonym wywiadom i opłaconej Ziemcowi wycieczki krajoznawczej po różnych kontynentach.