Zdecydowanie film nie przypadł mi do gustu. Historia mozolnie ciągnęła się ku końcowi, śmieszna też nie była. Ogólnie obraz słaby, zmarnowane 86 minut. Gdyby zrobić z tego krótkometrażówkę może coś z tego filmu by się 'wyciągnęło', a tak...
Wątpię, żeby nawet na 5 min. filmu starczyło porządnego materiału.
Właściwie wszystko, co tworzy dobry obraz zostało tutaj po prostu spaprane.
Film tonący w schematach, rażących sztucznością dialogach, aktorskiej błazenadzie (zwłaszcza Marcel Szytenchelm) i ścieżce dźwiękowej gorszej od wszystkich melodii, które podkładają do naszych rodzimych "wiejskich" seriali (Ranczo, Złotopolscy, itp.).
Co więcej, sama fabuła ciągnie się niemiłosiernie, w dodatku nie przekazując widzowi niczego istotnego. I kiedy reżyser pod koniec filmu przypomina sobie, że obraz powinien mieć jednak jakiś sens, stać go tylko na nieudolne prawienie morału.
Nie wspomnę już o poczuciu humoru twórców.
Naprawdę, jeżeli macie 86 min wolnego czasu, bardziej polecam obejrzenie relacji z komunii nielubianej siostrzenicy.