7,3 86 tys. ocen
7,3 10 1 86337
7,2 29 krytyków
Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej
powrót do forum filmu Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej

Jarhead

ocenił(a) film na 7

Z dwoma poprzednimi filmami Sama Mendesa miałem tak, że podczas ich oglądania czułem, że uczestniczę w czymś niezwykłym. To wrażenie utrzymywało się jeszcze przez jakiś czas po seansie, czasami kilka dni, ale potem stopniowo przygasało, aż w końcu dochodziłem do wniosku, że "owszem, film był bardzo dobry, ale...". W przypadku "Jarhead" takie uczucie towarzyszyło mi mniej więcej od 40-50 minuty. Film zaczyna się dość dziwnie, bo od sceny, która jest bliźniacza z sekwencją otwierającą "Full Metal Jacket" i skojarzenie to jest na tyle ewidentne i nieuniknione, że moim zdaniem należało tego uniknąć. No ale być może twórcy chcieli pozostać wierni książkowemu oryginałowi i nie mieli wyjścia. Nieważne. Potem jest już tylko lepiej. Świetne dialogi, kapitalne zdjęcia i bardzo dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa. Historia wciąga, a kolejne wydarzenia mające miejsce na ekranie sprawiają, że nie czuje się upływających minut. Do czasu. Gdy bowiem marines lądują w Iraku (czy też może Kuwejcie?), czas do rozpoczęcia wojny zaczyna im się dłużyć, a pomysły na wykorzystanie nadmiaru wolnych godzin szybko zaczynają się kończyć. I znajduje to swoje odzwierciedlenie w wydarzeniach toczących się na ekranie. Nie można co prawda powiedzieć, że wieje nudą, ale na pewno początek filmu był bardziej obiecujący. Później, gdy zaczyna się właściwa "wojna" (piszę w cudzysłowiu, bo nie chodzi tu o regularną wymianę ognia, tylko bardziej o symboliczne rozpoczęcie irackiej agresji) jest jeszcze gorzej. Niespodziewanie zaczyna wkradać się monotonia - żołnierze chodzą wśród płonących szybów naftowych i... to w zasadzie tyle. Wszystko to ładnie sfilmowane, świetnie zagrane (Gyllenhaal, Sarsgaard, Foxx Cooper, Haysbert), ale czegoś jednak brakuje. Ponadto "Jarhead" nie mówi nam o wojnie ani o życiu żołnierza niczego czego byśmy nie wiedzieli wcześniej: czyli wojna w Iraku toczy się o ropę, a amerykańscy marines to ludzie, na których wojsko na zawsze odciska swoje piętno. To ostatnie pokazano lepiej w takich filmach jak choćby "Full Metal Jacket", "Czas apokalipsy" czy "Pluton". To filmy o Wietnamie, prawda, ale nie sądzę, by coś poza scenerią, się w psychice amerykańskich żołnierzy i sposobie ich szkolenia zmieniło. Mimo wszystko nie uważam tych 2 godzin za stracone. Film jest niezły, ale ewidentnie czegoś brakuje i napisy końcowe pozostawiają duuuży niedosyt.

Kto był w Poznaniu na przedpremierowym pokazie? ;)

ocenił(a) film na 10
eon_blue

zgadzam sie calkowicie z "eon blue apocalypse" dodam od siebie ze zdjecia moim zdaniem konczace film byly doskonale jak na taka tematyke. Pozdrawiam. Ja byłem w Katowicach :)