7,3 86 tys. ocen
7,3 10 1 86337
7,2 29 krytyków
Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej
powrót do forum filmu Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej

Nie wyskakujcie mi tutaj z jakimś głębszym morałem albo ukrytym przesłaniem, ponieważ myśli w tym filmie są bardzo płytkie. Jednakże film bardzo, naprawdę bardzo fajnie zrealizowany. Niektóre ujęcia (szczególnie na pustyni, np. podczas palącej się ropy lub osiadłego smogu na piasku) są genialne. Muzyka również na wysokim poziomie. W pełni i z czystym sumieniem mówię: nie żałuje ani jednego grosza z biletu wydanego w kinie. Pozdrawiam.

Damian_G_

hm...... a ja właśnie żałuję każdego grosika :((( tak nie wynudziłam się już dawno w kinie... oczywiście to mały błąd, że poszłąm wogóle na film typu... "żołnierz MARINES...ble ble ble....", ale myślałm że mile mnie coś zaskoczy... niestety.... no, ale rzecz gustu...

ocenił(a) film na 9
Damian_G_

Ja również nie zaluje ani grosza wydanego na kino. Film bardzo mi sie podobal. I uważam ze nie tylko jest bardzo dobrze zrealizowany ( zgadzam sie: swietne ujecia i dobra muzyka). Szedlem na film myslac ze to bedzie propagandowe kino w stylu Kochaj USA i Marines, a film super pokazuje przemiane mlodego czlowieka, który pojechal na wojne. Szczególnie dociera końcowa scena w wieży, ale nie bede pisal czemu bo moze czyta to ktoś kto nie ogladal filmu.

ocenił(a) film na 10
laptok

Agatela trudno zeby takie filmy sie dziewczyną podobaly o zolnierzach, wojnie, strzelaniu itp :)

Poznaj_Rzeznika

jestem dziewczyną i bardzo lubię filmy o wojsku i wojnie ;)

koleżance poprostu nie przypadł do gustu i kropka, koniec tematu, a film był świetny, pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Olanda

Ja też początkowo myslalem ze to bedzie propagandowka Pentagonu z okazji wojny w Iraku, a tu... bardzo miła niespodzianka. Fajny film, określę go jako lajtowny :) I jednak z jakąs myślą. Nie mów, że bez.

ocenił(a) film na 8
Damian_G_

Ależ ja nie mówię, że po tym filmie nie można mieć refleksji, po prostu staram się wyartykułować, co niektórym, aby nie próbowali wyszukiwać w nim na własny, prymitywny użytek filozofii Augusta Comte’a, Herberta Spencera, Johna Stuarta Mill’a, etc. Nie dawno czytałem na ‘Onet.pl’ takie bzdury na temat „King Konga”, że…, oj szkoda chyba mówić. Byłem zaskoczony faktem wymyślonych przeróżnych konkluzji autora tego dennego artykułu (swoją drogą miałem wątpliwą przyjemność być na polskiej premierze „King Konga” – film nie dla mnie). Setki myśli można mieć po oglądnięciu „Adwokata diabła” a nie po trzygodzinnym oglądaniu dość dużego goryla zauroczonego ludzką blondynką. Na „Jarhead” szedłem ‘pewnym krokiem’, ponieważ w myślach miałem „American Beauty”, również Mendesa. Uformował on średnią powieść Anthony'ego Swofforda (która z resztą była pisana z bardzo dużym przymrużeniem oka) i nadał całej historii pieprzyku. Nie zawiodłem się na tym filmie, mówiąc wprost mile spędziłem dwie godziny w kinie. Pozdrawiam.

Damian_G_

Gdy oglądałem ten film, tutaj nawiązuję do Waszych propagandowych przypuszczeniach :), myślałem - cholera, Pentagon na pewno do tego filmu nie dołożył.. ;-). Zresztą, co tu dużo mówić:
Yea, though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil, for I am the baddest mother fucker in the valley.

ocenił(a) film na 8
Damian_G_

Damian - ja jednak myślę, że w tym filmie mozna odnaleźć sporo filozofii. Na siłę, bo na siłę, ale można. Nie każdy jest sierżantem, który wyrzuca "Obcego" do kosza. A jeżeli w "Adwokacie..." znalazłeś tyle przesłań - gratuluję i jestem pełen podziwu

ocenił(a) film na 7
Deer_Hunter

filozofia pojawia się w filme naiwnie - jak kwiatek na ilustroacji - bo są książki pokazane i rzucone cytaty - ogólnie "ambitny chłopak co czytał ambitne książki trafił w kamasze" - i to jest przeniesione na obraz.

prawdziwie jednak filozofia pojawia się (już nie naiwnie, więc nie dla wszystkich) w kilku scenach - szczególnie w scenie rozmowy z sierżantem przy płonących szybach - emanujących egzystencjalną 'trwogą'.

Może jest tego więcej, ale kiepski ze mnie "filozof" ;) więc nie wiem.