Mimo całego szacunku dla twórczości zarówno "K44" jak i "PFK" postanowiłem wybrać się na film dopiero niedawno. Powód? Chciałem go obiektywnie ocenić nie niesiony, wypływającą zewsząd euforią w okolicach czasu premiery oraz wszechobecnym hołdem dla twórców filmu jak i samego dzieła.
Niestety film okazał się słaby i zawiódł moje nawet skromne oczekiwania (gdyż tematyka była niezwykle trudno, wręcz można powiedzieć było to zmierzenie się z legendą), a powodów tego jest wiele.
Pierwszym z nich jest obsada. Nie wiem na jakich kryteriach bazował casting, ale spośród trójki głównych bohaterów na uwagę od początku do końca zasługiwał Tomasz Schuchardt grający "Fokusa", również trafiony pod względem wizualnym. Natomiast "Magik" i "Rahim" w ogóle mnie nie przekonali. Niestety wyuczenie się "Plus i minus" oraz przekonywanie , że mu czegoś "k*rwa nie wolno" to za mało aby pokazać charyzmatyczną postać. Jedynie te dwie sceny mnie przekonały. Wizualnie natomiast bardziej zaistniałby jako "Rahim" (podobieństwo wysokie) niż "Magik". A sam "Rahim" to raczej chłopiec który czasami sam nie wie co tam robi, rzekłbym pokazany jak jakieś popychadło, które poddaje się wszystkiemu co się wokół dzieje.
Co do fabuły. Początek wygląda zachęcająco, ale im dalej tym gorzej. Powoli główny nurt się rozmywa. Dlaczego jeśli film miał być o "PFK", to poza scenami pracy przy nagrywaniu i koncertów większość scen poświęcona jest "Magikowi"?
Prawda, jest tam najciekawszą postacią, ale przez to tak naprawdę fabuła się rozmywa, bo w pewnym momencie nie wiadomo o czym on jest. Poza tym, cała nieudolność tego bohatera i nieogarnięcie w temacie (mimo wcześniejszej owocnej współpracy z "K44") jest mało wiarygodna. Mało w nim charyzmy i indywidualności, więcej zwykłej głupoty i szczeniackiej dumy. Ale może o to chodziło twórcy, aby pokazać go jako niedojrzałego i egoistycznego "nastolatka". Wątki WKU z tytułu ugrzecznienia nie zostały pokazane, ale za to zaakcentowano wyraźnie jego chorobę jedną sceną. Pytam po co to było ruszać? Albo robi się coś konsekwentnie albo nie.
Technicznie film niestety także kuleje. Wszechobecny mikrofon wołał o pomstę do nieba :/. Chciano oddać ducha tamtych lat, ale też nie bardzo się udało...jeden polonez i blokowiska nie wystarczą. No i te na siłę pokazywane teleturnieje, które były współcześnie nakręcone.
Niestety, historia kręcenia tego filmu wyprzedziła sam film. Ten projekt leżał i dojrzewał zbyt długo, aby nie powiedzieć o nim "przerost formy nad treścią".
Najwięcej dramaturgii znalazło się w ostatniej scenie, oglądając tę kartkę papieru z napisanymi słowami przeżyłem więcej emocji niż oglądając 111 minut całego filmu...
"postanowiłem wybrać się na film dopiero niedawno". "Wszechobecny mikrofon wołał o pomstę do nieba :/"
A gdzie się wybrałeś na ten film? Na komputer do kolegi? Bo w kinie nie widać żadnego mikrofonu. Do reszty nawet się nie odniosę, bo nie ma co wyrabiać sobie zdania o filmie po obejrzeniu jego roboczej wersji, którą jak widać oglądałeś, choć nie chcesz się przyznać :) Wiele kwestii zostało zmienionych, nawet rap Magika ze sceny "plus i minus", która tak cię przekonała.
"postanowiłem wybrać się na film dopiero niedawno". "Wszechobecny mikrofon wołał o pomstę do nieba :/"
A gdzie się wybrałeś na ten film? Na komputer do kolegi?
ale jesteś.... :) a kolega wyżej wymęczył taką odezwę do narodu :)
rzeczywiście +,- na klatce w wersji roboczej jest dużo słabszy. Gra aktorska spoko , historia może być nie przesadzajmy film nie był zły . Ogólnie rządzą skrajne opinie, jedni 10/10 inni 1/10 , ten film na pewno nie jest słaby , ale do arcydzieła też ma kawałek :)
Zgadzam się co do tego, że film nie jest arcydziełem. U mnie miał na początku 7/10<3, ale za klimat subiektywnie już całkiem dodaję te trzy oczka, mimo że też nie lubię takich skrajności. Poza tym nie zwracam uwagi na te podpisy typu "ujdzie", "rewelacyjny" itp. bo ogólnie skala ocen na fw jest moim zdaniem beznadziejna, więc mam swój własny system oceniania :) Oprócz obiektywnych spraw patrzę też na to, jak dany film mnie zaangażował i jakie emocje we mnie wzbudził (całkiem subiektywne rzeczy).
No dobra, masz mnie ;). Oglądałem na swoim, ale powiedz mi tak szczerze i obiektywnie (co jest mało możliwe), ile z tych kwestii które poruszyłem (poza mikrofonem) się zmieniło w oryginale? Obsada się zmieniła? Fabuła się zmieniła? Było coś o WKU, konsekwencji scenariusza?
W całej mojej wypowiedzi znalazłeś i odniosłeś się zaledwie do dwóch elementów technicznych które zdradzają wersję roboczą. Coś innego na obronę tego filmu?
Scena rapu "Plus i minus" była inna, tzn., że z oryginału by mnie nie przekonała tak?
Ok, jeśli chcesz to mogę się odnieść do reszty, po prostu nie widzę większego sensu, jeśli "nie widziałeś" filmu :)
Na początku powiem, że wersja, którą oglądałeś jest przed udźwiękowieniem (każdy wie jak dobry soundtrack wpływa na odbiór filmu), brakuje wielu scen, w scenie z kamerami... nie ma w nich obrazu (ani muzyki) :) poza tym w monitorach i ekranie tv też go nie ma, zdjęcia są inne (a to też dość ważne, te są dość słabe, bez wyrazu), koncert z M1 inny (chyba nie muszę dodawać, że gorszy i bez muzyki), ostatni koncert, wersja +i-, rap Rahima ("Ja to ja" zmienione, "Priorytety" wycięte i zastąpione muzyką, bo aktorowi niezbyt się udało ;p), inna muzyka w słuchawkach Fokusa (nie ma Scootera, na którego niektórzy narzekają) i przede wszystkim brak tego zayebistego klimatu :) Pewnie jeszcze jakieś inne niedopracowania by się znalazły.
Teraz przejdę do fabuły: w tym filmie wiele scen jest do indywidualnej interpretacji widza. Nikt tam nigdy nie powiedział wprost słowa "choroba". Jest kilka scen pokazujących, że Magik prawdopodobnie był chory (np. wydawało mu się, że ktoś go obserwuje). Gdyby poruszyli wątek z WKU byłoby to za bardzo... bezpośrednie. Poza tym fabuła za bardzo byłaby skupiona na Magiku, a to przecież film o powstawaniu PFK. 2h filmu to za mało czasu, żeby zamieścić przykładowo scenę, w której Mag idzie do lekarza i udaje niepoczytalnego, żeby dostać papierek. Nie taki był też cel twórców. Chcieli nam pokazać obraz Polski i trudności z jakimi borykali się młodzi ludzie, mający plany, marzenia (wiadomo, jaki to był okres dla Polski). Oczywiście poruszyli też problemy Magika, ale nic nie jest widzom "podane na tacy". Czytam na tym forum, że niektórzy spodziewali się po tym filmie poznać przyczyny popełnienia samobójstwa przez Magika. Czy też jakie miał problemy, co siedziało w jego głowie. Ale czy ktoś to wie? Moim zdaniem na tyle na ile to było możliwe, pokazli charyzmę i dramat tej postaci, to jak dążył do celu. Tutaj wiele scen jest wymownych i symbolicznych, np. kręcenie teledysku (który de facto został zrobiony już po jego śmierci), czy ta scena, gdzie Magik dzwoni do kogoś w święta (niektórzy piszą, że skoczył, bo nikt nie odebrał telefonu...). Jednak ta scena ma pokazywać samotność bohatera. To nie jest tak, że chłopaki z PFK nie mieli kasy etc.. to wszystko jest symboliczne. Tak przynajmniej ja to odbieram :)
"Scena rapu "Plus i minus" była inna, tzn., że z oryginału by mnie nie przekonała tak?"
Jeszcze bardziej by Cię przekonała, bo w filmie dużo lepiej to brzmi ;) Podobnie zresztą z "powierzchniami tnącymi" Fokusa. Aktorstwo w tym filmie jest na najwyższym poziomie i nie jeden aktor może pozazdrościć Kowalczykowi takiego debiutu :)