ten film jest nieautentyczny. nie wierzę w 95% fabuły. do tego myślałem, że chociaż
Katowice zostaną ukazane jak wyglądały w 2000 roku. A tu wszystko było kręcone na bardzo
małej głębi ostrości i wszystkie sceny "śląskie" są rozmyte. tylu sponsorów i nie wiem na
co poszły te wszystkie pieniądze na ten film
film luźno oparty na faktach nie musi być autentyczny. a klimat Katowic został świetnie ukazany.
Twoja opinia (mimo, że moja jest podobna), jest trochę mało wiarygodna, wybacz. "Dyktator", który jest swego rodzaju specyficznym filmem o dość prostym, żeby nie powiedzieć prostackim, humorze (sama go oglądałam i mi się podobał, ale to gatunek typowo odmóżdżający) oceniłeś/aś niewiele gorzej niż ten. Ja rozumiem, wolność oceny itd. ale to wydaje mi się dość komiczne. Tak jakby w jednym rzędzie ustawić Kowalskiego ze średnim i jakiegoś magistra.
po prostu biorę pod uwagę różne kryteria przy ocenie i 'dyktator' ma tak wysoką, ale tylko w dziedzinie komedii, bo trafił w mój humor, może i prostacki, ale podobał mi się. takie kino miało zapewnić przede wszystkim świetną rozrywkę i spełniło swoje zadanie (w moim przypadku). na tle wszystkich gatunków nie da się ocenić, dlatego taki mam system. inaczej wysokie oceny miałyby u mnie tylko ambitniejsze dramaty, a przecież odmóżdżacze też mogą być bardzo dobre w swojej kategorii i ja doceniam także komercyjne kino :)
Ależ nikt Ci nie broni, po prostu dziwnie to wygląda i tyle. Każdy ma inny system oceny, ale jak ktoś ocenia Zmierzch na równi np. z Jesteś Bogiem (bo modne) to robi mi się słabo. Może dlatego na to zwróciłam uwagę ;)
jak mówię, zależy co się bierze pod uwagę oceniając film. daję dyktatorowi 9, bo jako komedia film jest moim zdaniem rewelacyjny. a dziwnie to raczej wygląda 'requiem dla snu' u ciebie w najwyżej ocenianych :P
Teraz to się zwyczajnie czepiasz ;) Requiem też wymaga zastanowienia się, a nie brania wszystkiego dosłownie tak jak podają. A jest w najwyżej ocenianych, bo temat uzależnień wszelakich nie jest mi obcy.
tak, czepiam się :) requiem to wg mnie pseudo-ambitny film, tylko ścieżka dźwiękowa mi się podoba.
Pseudo nie pseudo, ja mam tak, że jak się w coś wplątuję to często doceniam filmy, które bezpośrednio dotykają tej tematyki. A soundtrack epicki.
A kto powiedział, że requiem to ambitny film? Kuźwa ludzie, czy kazdy film obecnie musi być ambitny? Czy ta wszechobecna "ambitność" nie rzuciła się Wam nieco na mózg? To już film nie może być po prostu ciekawy i w ciekawy sposób przedstawić pewnej historii z morałem, tylko zaraz musi być ambitny?
Rozumiem, że komuś ten film może się nie podobać, jego święte prawo, ale nie doszukujmy się w prostych obrazach ukrytego sensu, bo pomału przypomina to paranoje. Na jaki film by się nie zajrzało na FW zawsze pojawi się temat poruszający "ambitność". To jest chore ;)