"Jesteś bogiem" Dobre kino, urzeknie każdego z pokolenia młodych buntowników z szarych
blokowisk. Gdy uparcie droga do celu staje się celem sama w sobie wszystko zaczyna być
możliwe. Bezwładna cisza na sali kinowej w ostatnich minutach filmu wymusza
zastanowienie się nad tym co się stanie z naszym życiem gdy nasze marzenia się spełnią,
a my zrozumiemy, że to nie to było najważniejsze.
Zgadzam się, jak na polskie kino i chłam jakim nas karmili producenci do niedawna, to naprawdę niezła niespodzianka. Może nie jestem fanem Hip Hopu i PFK, ale znam kawałki bo to me lata młodości. Doceniam też fakt, że komuś się chciało w końcu zrobić coś czego nie trzeba oglądać z zażenowanie.
Jedynie do czego się przyczepie to postsynchron. Strasznie irytował mnie fakt, że ni jak nie pasują teksty do ruchu warg granych bohaterów. To samo z tłumem. Tłum sobie dźwięk sobie. Początkowo denerwujący był dźwięk na początku, albo kino było słabe, albo jak zwykle w polskim kinie brak zdolnych dźwiękowców. Znalazłbym jeszcze kilka technicznych rzeczy, ale to naprawdę niewielka wtopa i nie przekreśla filmu. W mej skali 8/10.