Reżyser nie potrafił przedstawić wiarygodnego klimatu Polski lat 90 albo został on bez sensu pominięty.Oczywiscie nastolatek może tego nie zauważyć, starszy widz owszem. Na pierwszy plan wysuwają się postacie bohaterów.Słysząc nazwy i imiona bohaterów można było oczekiwać filmu o Paktofonice ale odniosłem wrażenie że nazwy mają tylko napędzić frekwencje w kinach.Dobrotliwy Gustaw wypada jak nieprzekonany do swojej misji japoński kamikadze.
Pamietajcie,pazerne wydawnictwa są bezduszne i RZADKO ROZUMIEJĄ prawdziwych artystów.
Historia Paktofoniki została zaadaptowana pod potrzeby bardzo przeciętnego reżysera,przez co momentami wyglada to wręcz cierpko.Moja ocena ,patrząc całościowo średnia.