Nigdy nie interesowałam się ani twórczością Paktofoniki ani samym Magikiem. Poszłam na film z czystej ciekawości. Wnioski po obejrzeniu jedynie filmu mam następujące: Magik był egoistą, który nie dbał o rodzinę i bliskich, a jednocześnie sam oczekiwał wsparcia na każde zawołanie. W dodatku był też hipokrytą - sam postanowił się zabić, a w liście napisał "nie poddawajcie się, walczcie".
Sorry, ale uważam, że reżyser zawalił temat. Jak ktoś zna szczegóły z jego życia, twórczości to może odniósł inne wrażenie. Ja - totalny laik w dziedzinie hip hopu, wiedzy o Pfk itd., czułam jedynie złość na tego chłopaka, który tak wiele spieprzył na własne życzenie...
Ogólnie film dobry. Dramat jak się patrzy. Ale Magik w tym filmie jest niestety postacią negatywną. Gdyby został rozwinięty temat choroby psychicznej, czy chociażby ćpania, może wrażenie byłoby inne. A tak to chłopak nie miał źle - żona go kochała, ciężko, bo ciężko ale jakoś sobie żyli i nagle bach, zabił się.