To nie samobójca - ćpun jest dla ludzi idolem i legendą, ale człowiek - artysta, wielce wrażliwy i niestety chory, o czym sam pisał w tekstach. Żaden normalny człowiek nie skoczyłby z 9piętra, w 2 dzień świąt, zostawiając żonę i dziecko. Nie wspominając o sukcesach jakie miał już za sobą. Wszyscy prawdziwi fani ubolewają nad tym, że już nie będzie dane usłyszeć kolejnych zwrotek Magika. Należy zwrócić uwagę, iż Mag przygodę z Kalibrem zaczął w wieku 12lat, to nieprawdopodobne jak był utalentowany i to właśnie on wiele nauczył Fokusa i Rahima. Chłopaki stworzyli zespół ponadczasowy, gdyż żaden zespół w tych czasach nie poruszał kwestii tak życiowych jak oni i nie miał tak dobrych tekstów. I tu też podkreślam mieli po naście lat a tworzyli tak dobrą muzykę. Boję się myśleć co by było gdyby Mag żył i jego solowa płyta ujrzałaby światło dzienne, co by było dalej z hiphopem? Był niezwykle utalentowany i takiego go pamiętamy. Niestety jego wyjątkowa wrażliwość kosztowała go życie. To smutne...
Proszę abyście uszanowali jego historię.
"Wrażliwość" to chyba parafraza "trudnego człowieka". Ale żeby nie posądzono mnie za czepialstwo, weźmy się za stronę artystyczną.
Technika Magika (czuję że rymuje) jest bardzo osobliwa i tworzy duet z rapem niczym las i ogień, przynajmniej według mnie. Te jego piski, jęknięcia i reszta dziwnych dźwięków których nie potrafię nazwać jest tragiczna i nie rozumiem zachwytów nad tą postacią. Prawda że należy mu się szacunek za osiągnięcia na płaszczyźnie rapu, jednak wywyższanie go jest dużą pomyłką.