Cobain, Morrison, Riedel, Magik - co ich łączy, każdy wie, ale debilom aka hejterom muszę wyjaśnić: wszyscy byli wielkimi muzykami i wszystkich zgubiła słabość do narkotyków, więc nie rozumiem tej kanonady zawiści pod tym filmem. Ian Curtis też popełnił samobójstwo, chociaż o ćpaniu nie słyszałem. Z resztą znalazła by się jeszcze masa nazwisk, chociażby Amy Winehouse czy też zmarły ostatnio aktor Philip Seymour Hoffman. Mimo to każdy z nich zrobił wiele dla współczesnej kultury i sztuki . Mickiewicz też pewnie coś tam niuchał :) A do wszystkich pseudoświętych cytat z biblii: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień"
A od siebie dodam: "Zaprawdę powiadam wam, że wy wszyscy co za świętych się uważata i drugiemu zazdrościta, zwykłymi hipokrytami jesteśta - rzekł i nastała światłość."
Nawet kupiłem :) (29,99 więc nie zbiedniałem). Film słaby realizatorsko. A robienie filmu o ćpunie to też pomysł nie trafiony. Gimnazjum potem bierze takiego luja za autorytet.
Od razu gimnazjum, od razu luja... jak wyłączysz stereotypowe myślenie to bez problemu dostrzeżesz plusy tego filmu. Ba, może nawet zaczniesz słuchać pfk :) Poza tym ciekaw jestem kto jest Twoim autorytetem, skoro tak bezpardonowo obrażasz osobę zmarłą (co innego jakby to był jakiś Hitler lub Stalin). A i jeszcze jedno: robienie filmu o "ćpunie" ma sens, powstało już kilka świetnych filmów opowiadających historię ludzi uzależnionych od narkotyków. Sam zamierzam napisać scenariusz o podobnej fabule i jeżeli dojdzie do realizacji filmu, a twórcy tego nie spieprzą to Oscar murowany :D
Paktofonike to mam gdzieś jeszcze na kasecie magnetofonowej, ale słuchałem tego jak miałem 15 lat. I na wspomnienie o tym ze wstydu schował bym się pod szafe. Ciężko mi powiedzieć kto jest dla mnie autorytetem w muzyce (obecnie słucham synthpopu i muzyki klasycznej). Po prostu działa mi na nerwy jak widze mośków gimnazjalnych siedzących na ławce w parku w kapturach, z fajką w zębach, a z telefonu puszczone "jesteś bogiem". I ich tępe spojrzenia jak by słuchali wieszcza oznajmiającego prawidła świata :)
ee tam to tak jakby powiedzieć, że disco polo słuchają tylko ludzie na wsi a techno same białe rękawiczki :P A prawda jest taka, że Magik miał na pewno więcej do przekazania niż niektórzy dzisiejsi, mainstreamowi wykonawcy.
Miał tyle samo co i dzisiejsi, tyle że ludziska potrafią oceniać przez sentyment plus to, że mu się umarło.
Miał tyle samo co dzisiejsi? Magik nie miał nic do przekazania, bo za nim nabrał jakiegokolwiek doświadczenia życiowego, kopnął w kalendarz.
Nic. To przecież oczywiste. Ale czemu akurat o nich piszesz? Też kręcą film o nich? :)
Margines społeczny - nie znoszę tego określenia tak bardzo jak nienawidzę elitaryzmu, bo często dotyczy ludzi, którym się po prostu nie fartnęło w życiu, delikatnie mówiąc.
Dla każdego, ale skoro waćpan "elitaryzmem społecznym" się odznacza, to dla waćpana też to są proste prawdy.
Cobain, Morrison, Riedel, Magik - to żeś teraz poleciał człowieku, stawiając ich w jednym szeregu.
Magik wielkim muzykiem??? Sorry, ale koleś, który zaszczekał parę przeciętnych rymów w rytm sampli, niedługo potem popełnił samobójstwo, bo miał problemy psychiczne, to dla Ciebie wielki muzyk? Tamci trzej, to rozumiem, choć nie jestem ich fanem, ale zapisali się w historii muzyki pisaniem tekstów, komponowaniem muzyki, grą na instrumentach.
A Magik? Umiał na czymś grać? Znał się na nutach? Napisał SAM jakiś wartościowy tekst? Czy to tylko zlepek ich wspólnej burzy mózgów, by rymy naprawdę się rymowały? Raczej tak...
Nie skreślam go, bo był KIMŚ, był JAKIŚ, ZAZNACZYŁ się w historii polskiego hip hopu, ale chłodny obserwator Ci powie to samo - stawianie go w jednej lidze z kimś, kto kilka, kilkanaście lat robił muzykę, konkretną muzykę, to nieporozumienie.
Z komentarzy takich jak ten można pomyśleć, że niektórzy zazdroszczą nawet umarłym, w tym przypadku sławy :D Bo wątpię, żeby mgk zrobił Ci kiedyś jakąś krzywdę, a piszesz jakby tak było.
Twój komentarz jest po prostu absurdalny. Powiedz mi gdzie piszę, że Magik zrobił mi jakąś krzywdę i zazdroszczę mu (jakże wątpliwej) sławy?
A jest jakiś inny powód tego afrontu ? Może o Tobie zrobią kiedyś film, cierpliwości. Tamta, jak i ta wypowiedź chciałem skierować do ogólnej społeczności hejterów Magika, ale akurat się nawinąłeś, więc sorry :)
Zaś Mercury zasłyną obniżką poziomu twórczego, a Cobain rżnął z Killing Joke. OK.
Oni też wielkimi muzykami nie byli, tzn byli popularni, ale umówmy się - Queen obniżył poziom, a Nirvanie dostało się procesy z Colemanem, tyle że po śmierci lidera to facet odpuścił :F
"Zaś Mercury zasłyną obniżką poziomu twórczego /.../ ale umówmy się - Queen obniżył poziom" - czyli Twoim zdaniem ktoś kto tworzył wielką muzę, a potem, jak to ująłeś - "obniżył poziom", to już przestaje być wielkim muzykiem? :) Dobre :) Czyli jest się tylko wielkim muzykiem tak na bieżąco, jak się tworzy coś dobrego, a potem jak już zdarzają się gorsze kawałki, to już się "maleje" tak?
Okej... :) Nie mam więcej pytań...
Idąc Twoim tokiem rozumowania MJ nie był wielkim muzykiem, bo jego ostatnia płyta z 2001r "Invicible" był słaba w porównaniu z "Bad" czy "Thrillerem" - obniżył poziom.
Dla mnie ani Cobain ani Riedel nie są mega wybitni, ale porównywanie ich z Magikiem, który naprawdę zasłynął samobójczą śmiercią, jest przesadą. Gdyby nie śmierć, to tylko zapaleni fani pamiętaliby "Jestem bogiem", a filmu by nie było. Kolo za krótko działał, a jego "twórczość" to było klepanie o tym, że pieprzy mu się w główce i że wszystko ku&^a, ch^j, ja pie#$%*e ma swoje swoje je&^%e priorytety, bo ku$%a bez wulgaryzmów by się nie obyło.
ee tam, z tymi wulgaryzmami to przesadzasz. Pewnie "amerykańskie" filmy oglądasz tylko z lektorem xd
Wystarczy, że wyjdę z domu, ba: uchylę okno i słyszę zdecydowanie gorsze słownictwo, więc moim zdaniem nie ma się czego czepiać. C'est la vie, jak to śpiewał również wielki i także tragicznie zmarły Andrzej Zaucha :)
Kolego, wypowiadamy się w KONTEKŚCIE MUZYKI, a nie ogólnie. Więc nie wyjeżdżaj mi z tekstem, że klną w filmach czy na podwórku, bo np. Rynkowski, Kozidrak, Gawliński, Skawiński, Riedel i tak dalej i tak dalej to wszyscy klną ale NIE W SWYCH TEKSTACH PIOSENEK. Czego nie można powiedzieć o "prostocie" języka Magika.
I masz rację - C'est la vie - jak śpiewał Zaucha, a nie "O k&^$a, jakie to życie jest zje%^&e".
Dobra, ok, rozumiem, spoko, luz... Ale tego cytatu nie kojarzę, z jakiego to utworu ? Bo prostota wyrazu jest wprost fenomenalna :D
"Ale tego cytatu nie kojarzę, z jakiego to utworu ? Bo prostota wyrazu jest wprost fenomenalna :D"
- a kolega słyszał takie słówko "parafraza"? Jak nie kojarzysz tej prostoty Magika, to odświeżę Ci pamięć - jego największym "szlagierem" jest tekst o tym, że choruje psychicznie i prosi, by to puścić na antenie. Jeśli powiesz, że to temat wstydliwy, Magik odpowiada bez ogródek, że ma Cię gdzieś. To moja grzeczna parafraza. Ale Ty chyba nie pamiętasz tekstów swojego wielkiego Idola, bo nie rozumiesz parafrazy, jakim językiem posługiwał się Magik.
Nie chce mi się już Tobie udowadniać, że Magik nie był wielkim muzykiem, bo nie zdążył nim być - z racji tego chociażby, że w chwili śmierci miał 22 lata, ani nie był dojrzałym mężczyzną ani żadnym tam muzykiem czy CHOĆBY instrumentalistą (bo to różnica). Gadka z Tobą to rzucanie grochu o ścianę, bo niewątpliwie jesteś fanem PFK z klapeczkami na oczkach.
Proponuję więc - przerzućmy ciężar rozmowy na Ciebie - zdradź nam w kilku zdaniach, dlaczego uważasz Piotra Łuszcza za wielkiego, zasłużonego artystę? Bo oprócz kilku farmazonów w pierwszym poście, to nie napisałeś NIC konkretnego na potwierdzenie tych słów. Twoje odpowiedzi ograniczały się do tekstów typu "co on ci zrobił?" "bezpardonowo obrażasz osobę zmarłą" itp.
SŁUCHAMY
Taaaak, to był żart, mhmm. Zaczynasz temat a potem piszesz żart. Widać, że poziom gimnazjalny nie pozwala Ci rozwinąć wypowiedzi. Dla mnie temat zamknięty.
Żartem nie był temat tylko zapytanie o ten cytat, przecież to oczywiste. Śmieszne jest to, że muszę tłumaczyć takie rzeczy. Niestety nie mam czasu na pisanie tak mozolnych odpowiedzi jak Twoje, więc będę się streszczał: muzyka pfk oprócz dobrych tekstów i fajnych rymów miała niepowtarzalny klimat, na pewno wyróżniała się na tle innych wykonawców tego gatunku.