Na film poszłam z dwóch powodów i pod tym kątem oceniałam film:
- po pierwsze jak został zrobiony film, któremu kawa na ławę podstawiono chwytliwy temat
- po drugie ze względów emocjonalnych, bo miałam szczęście słuchać Kalibra i Paktofoniki w czasach, kiedy się rozwijali, a nie kiedy kreuje ich kino.
Sam film został zrobiony miernie. Reklamowali go jak "Pasję" i jak "Pasja" jest tak bardzo o wszystkim, że aż o niczym.
Rola Magika pierwsza klasa, ale słabo pokazani Rahim i Fokus. Jakby był jeden Magik i jego dwóch przydupasów. Lokomotywa i dwa puste wagony nie wiadomo po co ciągnięte.
Fajnie, że pojawił się w filmie Marcin Dorociński, ale podciągnąłby ten film w roli np. Gustawa, a nie jakiegoś epizodowego gościa z festynu.
Film z zamierzenia dobry, ale finalnie klapa.
Co do pokazania chłopaków z zespołu - kto liznął tematu w okresie, kiedy występowali we trójkę, ten wie, że film zrobiony jest po łebkach. Mimo to rusza za serce.
Niepotrzebne są komentarze, że narkoman samobójca, że taki wulgarny pseudo-wzorzec, że przeciwko religii, itd. Ten film to opowieść o niebywale wrażliwym chłopaku, który kopany przez otoczenie zagubił się w emocjonalnym szambie.
Każde indywiduum jest czymś genialnym. Nie sztuką jest śpiewać o wydobyciu węgla brunatnego ani o obniżkach w dyskoncie. Sztuką jest śpiewać w swoim indywidualnym stylu o rzeczach kontrowersyjnych. Ryzykować tekstami, bawić się słowem i być w 100% sobą.
Teksty Magika (generalnie grupy, ale głównie jego samego) są wyjątkowe, niepowtarzalne, nieprzeciętne i nadprzeciętne.
Ci ludzie (Gutek, Fokus, Mag, Rahim, Abra Dab) to prekursorzy najpiękniejszego polskiego hip hopu jaki w ogóle był! Dlatego muzyka użyta w filmie - GENIALNA!
Całość na 10 możliwych oceniam na 5. Obejrzeć film trzeba, bo to kawałek historii - na pewno ogromny kawał historii polskiej muzyki.
Ja tylko mogę dopowiedzieć na temat samego filmu, bo wybierając się "Jesteś Bogiem" spodziewałem się dobrego polskiego kina, gdyż takim terminem to wszystko reklamowali. Niestety. Jedyne co, to dowiedziałem się, że było w ogóle coś takiego jak Paktofonika, i to nie do końca. Sam scenariusz napisany przeciętnie z motywami bardzo oklepanymi i powątpiewam aby miały swoje źródło w faktach. Akcja poprowadzona tragicznie, film zaczyna się w porządku, na środku ma parę drobnych elementów, które chce się zobaczyć i końcówka oczywiście. Nie przepadam i nigdy nie przepadałem za muzyką Hip Hop, jednakże sam utwór Jesteś Bogiem ładnie wkomponowany w końcówkę.
Jednym słowem raz jeszcze - chwilami film tragicznie nudny, flaki z olejem, super naiwne sceny, aby wyglądały na epickie, scenariusz napisany po prostu źle, chłopaki są przedstawieni [nawet sam Magik] na coś w stylu from zero to hero, i tak na prawdę nie da się wyłapać gdzie z ulicznych raperów nagrywających bity na domowym komputerze, stają się popularną Paktofoniką. Plusy? Podobała mi się gra aktorska, szczególnie z trójki utkwił mi występ Tomasza Schuchardta w roli Fokusa. Magik również ładna sprawa. I nic. Kończąc te wywody - jak dla mnie 6/10, bo w zarysie ogólnym film był o wszystkim i nagle o niczym.