... ten film jest dla każdego taki "szał-łał". Historia, jak historia. Jakby bohaterowie nie mieli takiego "fe" życia, pewnie nie było by nawet tego filmu. Plus za młodych aktorów. Za to, że dali radę na swój sposób, odegrać żyjących ludzi-jest to ciężkie, za rolę Magika, w której aktor bliżej kulminacji zaczął się rozkręcać. Ogólnie to film kiepsko zrobiony. Masa, a to wielka, potężna masa błędów zauważalnych w większości scen. Tragiczne też jest wywyższanie samego Magika. Zrobienie z niego wielkiej gwiazdy, nie jest dość smaczne-dla mnie. Wiele osób się na tym wychowało i wyszło na ludzi, niektórzy wybrali inne drogi, tak jak każdy człowiek. Niezależnie od tego czy słuchali/słuchają Paktofoniki czy Slipknot'a czy Górniak-każdy czegoś słucha i rzucanie pewnymi stereotypami związanymi z muzyką mnie irytuje.
Do tego pan Dawid w roli Rahima-po prostu nie mogłam patrzeć na jego miłą twarz przez cały film. Bez obrazy, ale w poważnych rolach go nie widzę.
"wielka, potężna masa błędów zauważalnych w większości scen"
to szczególnie mnie zainteresowało. podasz przykład jakiegoś błędu?
wiszące mikrofony nad aktorami... to raziło... ale film nie był zły, da się go obejrzeć - brawo dla młodych aktorów!
Brawo za poziom kultury. Nie jestem debilem, więc daruj sobie takie obelgi pod moim adresem.
coś musi być na rzeczy skoro tak to odebrałeś :D ta luźno rzucona na wiatr uwaga nie jest do nikogo skierowana.
Każdy film można obejrzeć ;). Według mnie ten film był niepotrzebny i tyle.
Flashback_ proponuję nie wykorzystywać swojej anonimowości' w internecie i nie wyzywać kogo popadnie. Może Tobie się podoba brak kultury, ale mi nie.
niepotrzebne to są twoje posty na tym forum, bo niepotrzebnie wprowadzają w błąd, że w filmie są jakieś błędy. zwracam się adekwatnie do poziomu rozmówcy. jak ktoś sobie nie umie wygłówkować, dlaczego w filmie widać green screeny i mikrofony to piszę takimi słowami by do niego trafiło. Pozdrawiam Serdecznie.
Że nie mogę się wypowiedzieć? Kpisz sobie? Jak widzisz nie tylko ja widziałam ów błędy i o tym napisałam. Nie powinno być to dla Ciebie rażące. Taką wersję oglądałam i koniec, kropka. Wypowiedziałam się o niej. Super. Tak więc, o co Ci chodzi? Rada: skończ się wywyższać, bo rzucić parę obraźliwych zwrotów w internecie każdy głupi potrafi. Mam nadzieję, że już nie przeczytam od Ciebie nic mądrego.
możesz się wypowiedzieć (niestety), ale siejesz tym tylko dezinformację na temat filmu, bo te błędy nie istnieją. równie dobrze ktoś może obejrzeć Avatar przed obróbką komputerową i napisać na forum, że w filmie nie ma efektów specjalnych. może? może. ale jest to tak samo niemądre i bezsensowne jak twój post na tym forum.
Ale ludziom trudno wszczepić trochę kultury wraz z wiedzą, że niektóre działania są bezskuteczne. Ja się świetnie bawię, a Ty? Dobrze, że jest internet. Każdy może bezkarnie siać na wszystkie strony swe prawdy.
"Każdy może bezkarnie siać na wszystkie strony swe prawdy."
no właśnie. na przykład takie, że w filmie są jakiekolwiek błędy. to powinno był karalne, zgadzam się.
:)
Jest takie zdanie: Zacznij od siebie'. A i pisz dalej, bo Twoje posty są bardzo potrzebne.
Rzeczywiście Flashback niepotrzebnie nadużywa anonimowości, ale ma sporo racji, pokazałabyś klasę jakbyś przyznała się do błędu ;) Film bardzo średni, zwłaszcza od strony merytorycznej, właśnie jako osoba, która wychowała się (poniekąd) na takiej muzyce, oczekiwałam czegoś znacznie lepszego
Ma sporo, ale niech nie wymaga od wszystkich przeprosin, bo taka, a nie inna wersja została przez nie obejrzana. Napisać mógł napisać o co chodzi i na tym tyle. Oczekiwanie czegoś od drugiej osoby może jest ok, kiedy ta osoba, która oczekuje jest też ok, a nie na "dzień dobry" rzuca ścierwem, bo pisze w internecie. Do takich ludzi szacunku nie mam i to moja wyłącznie sprawa. Jeszcze jakby nie dyskutował, za każdym razem nie podkreślał, że się myliłam i powinnam wszystkich przeprosić, bo wyraziłam swoje zdanie, które opierało się na wersji, którą oglądałam. No ludzie, trochę logiki.
Przyznanie się do błędu, nie jest tym samym co przeprosiny, a skoro ktoś nie potrafi zachować poziomu kultury, to odwieczny problem zwłaszcza w dobie internetu. Nie przejmowałabym się tym, bo szkoda zdrowia. :)
Dlatego zlewam na to, bo nie mam za co przepraszać. Nie ja wyzywam każdego od 'debila'. To, że napisał mi ów użytkownik to i owo, to do mnie doszło, bo czytać umiem. To: 'przyznaj się po prostu do błędu, przeproś i tyle', mam za kompletną kpinę i brak taktu. Jeżeli rozmówca jest na takim poziomie, to dlaczego nie mam być na podobnym i skorzystać z okazji na pośmianie się?
człowieku zrozum, że kiedyś chciało mi się, wraz z innymi użytkownikami, kulturalnie tłumaczyć, że wersja, która wypłynęła do internetu to nie jest ta, która leciała w kinie, więc głupotą jest ją oceniać za kiepską stronę techniczną. ale po 4 miesiącach, gdy sprawa jest na tyle rozdmuchana, że wystarczy sobie wygoglować "jesteś bogiem mikrofon" i już masz tysiąc odpowiedzi, dlaczego film wydaje się być amatorskim, uważam że naprawdę trzeba być ograniczonym, żeby jeszcze tego nie zrozumieć i nie umieć dostrzec dvdscr w tytule.
Ma sporo, ale niech nie wymaga od wszystkich przeprosin, bo taka, a nie inna wersja została przez nie obejrzana. Napisać mógł napisać o co chodzi i na tym tyle. Oczekiwanie czegoś od drugiej osoby może jest ok, kiedy ta osoba, która oczekuje jest też ok, a nie na "dzień dobry" rzuca ścierwem, bo pisze w internecie. Do takich ludzi szacunku nie mam i to moja wyłącznie sprawa. Jeszcze jakby nie dyskutował, za każdym razem nie podkreślał, że się myliłam i powinnam wszystkich przeprosić, bo wyraziłam swoje zdanie, które opierało się na wersji, którą oglądałam. No ludzie, trochę logiki.
Po to, że się zdublowało i nic z tym nie zrobię? Jak ma się słabe połączenie z internetem, to tak się dzieje... ;/