byłem w kinie, z zaciekawieniem czekałem co zobacze na ekranie
sala niby praktycznie zarezerwowana cała( z czego połowa była defacto zapełniona)
Siedzę oglądam z sporą uwagą...i dochodzi do mnie to żę to kolejny film który nie wniesie nic nowego do mojego życia.
PFK owszem lubię już wiele lat ( k44 też słuchałem dawniej) ale film hmm
czegoś mi brakowało.
Generalnie przypominał mi schemat "Skazany na bluesa".
Film o polskim artyście ( tutaj zespole), z moimi oczekwianiami na poziomie podobnym do 8 mili, lecz niestety zabrakło mi czegoś.
Plusy:
+ filmu to napewno rola aktora Magika i Focusa przy czym ten drugi zagrał chyba najlepiej z całej 3.
+ fajnie było znów zobaczyć szare blokowiska, typowe klatki, samochody na "starych" czarnych blachach itd. Nawet telefony z polifonią się znalazły :)
+ era walkman'ów kaset dyskietek stare lata młodości które mi ktoś przypomniał


Niestety trochę minusów się nazbierało
- zbyt mało utworów puszczanych w trakcie filmu, dokument powinien przeciekać wręcz muzyką a tutaj ( według oczywiście mojego zdania) trochę brakowało
- parę faktów które chyba nie zgadzały sie z rzeczywistością ( powód śmierci Magika, podejrzewania o chorobę psychiczną)
- nie che być zbyt dokładne ale takie niuanse jak np. okna w domu dziewczyny Magika (plastikowe okna to raczej nie był standard jeszcze chyba na te lata), niektóre samochody powinny być trzymane "swoich lat" oczywiście to są małe nie rażące szczegóły


ale największy MINUS według mnie:

Dlaczego nie dano na sam koniec filmu po ukazaniu Focusa i Rahima przez moment , podkładu z ostatniego koncertu Paktofoniki!

watch?v=1XlhcZ92ty0

Przecież w sam raz pasował by do filmu
moja ocena 4/10