Cenie sobie tworczosc Paktofoniki, dlatego tez ciezko napalilem sie na ten film. Ogladam
urywki ii... no coz, rozczarowanie brutalna rzeczywistoscia zgniotlo mnie do gruntu.
Co drugie slowo to Kur**.
Ja naprawde nie rozumiem tego, czy to portret jakiegos buraka czy prostolinijnego kmiotka?
Tak puki co wyglada. Ja nie chce ogladac dresiarni na srebrnym ekranie, wystarczy mi
natlok prostackiego jezyka na ulicy.
jednym slowem roczarowany rzeczywistoscia, ale na film pojdzie.
Nie wiem czy to nie marna prowokacja, mam nadzieję, że nie.
Tak po prostu wyglądał język, którego używało się na podwórkach w tamtych czasach, co ja mówię, pewnie dzisiaj wygląda to tak samo. Jak sobie wyobrażasz autentyczność obrazu, gdyby chłopaki co i rusz mówili "motyla noga" czy "kurtka na wacie"... ;)