Rozdmuchana, komercyjna produkcja, która miała zmierzyć się z legendarną, ale i tragiczną postacią polskiej sceny hip-hopowej. Okazuje się jednak, iż przez blisko dwie godziny seansu miałem do czynienia z projektem raczej kameralnym o bardzo siermiężnej narracji. Dużo tu powierzchowności, a zdawkowy scenariusz w zasadzie uniemożliwia widzowi możliwość bliższego poznania trójki głównych bohaterów. A szkoda, bo aktorstwu chłopaków wcielających się w role członków PFK, nic zarzucić nie można. Dużo dobrego wprowadza pojawienie się Jakubika. Jego Gustaw jest tu postacią zdecydowanie najlepiej zbudowaną. Ponadto, Dawid oszczędził nam niepotrzebnego patosu, a jeśli wziąć pod uwagę tworzywo, którego się podjął, należą mu się słowa uznania. Niestety, to za mało.
Odnieść można wrażenie, iż nie jest to produkt skierowany ani do zahartowanych już dzisiaj, długoletnich fanów Paktofoniki, ani tym bardziej nie mierzy artystycznym kurażem w stronę krytyki filmowej, a jest po prostu nieskomplikowanym obrazem wyliczonym na sukces komercyjny. A taką tendencję naszych rodzimych biografii dobrze potwierdza przykład "Skazanego na bluesa", czyli innej przygodnej opowieści o równie mitycznej postaci dla polskiej muzyki. W zasadzie taki kierunek w naszym kinie nie powinien specjalnie dziwić, jednak jeśli spojrzeć na to, jakie biografie za oceanem potrafią zrobić choćby Tim Burton czy Stephen Hopkins, to niedosyt po "Jesteś Bogiem" pozostaje duży.
Też film mi średnio przypadł do gustu. Jest to film dobry jeśli stawiać go jedynie z polskim kinem bo jeśli film jako film w globalnym znaczeniu jest to produkcja bardzo słaba.Gra aktorska? Najmniej chyba jednak przekonał mnie wychwalany Kowalczyk. Gra aktorska nie była zła ale też nic specjalnego. Zastanawiam się czy w wersji DVD i kinowej też będzie się pojawiał ten nieszczęsny mikrofon ekipy filmowej, który był w wersji festiwalowej? Narracja również mnie raziła, momentami zlewała się w jakiś bełkot. W scenariuszu również nie spodobało mi się przedstawienie postaci Dab'a i Joki. Słuchałem namiętnie Kaliber 44 od kiedy powstali i trochę mnie to zażenowało. Rozumiem, że Fokus miał z nimi może niezbyt przyjemne relacje ale mam wrażenie, że zrobiono z nich tych złych. To przez nich Magik odszedł ze składu i to oni próbowali ugasić ambicje Fokusa wyśmiewając go. Mogli sobie darować wogóle ich postaci skoro chciei ich przedstawić w takim świetle bo to trochę mało obiektywne kiedy Dab i Joka nie uczestniczyli w produkcji a rozpad składu ma dwie strony medalu. Ogólnie spodziewałem się czegoś innego, nie wiem wg. mnie nie był to ciekawy materiał na tyle żeby robić film fabularny, wolałbym iść do kina na konkretny dokument o całej karierze Magika w obydwóch składach.