6,8 206 tys. ocen
6,8 10 1 205950
6,7 50 krytyków
Jesteś Bogiem
powrót do forum filmu Jesteś Bogiem

Powiem szczerze, iż bardzo mnie ciekawił ten film, gdy tylko o
nim usłyszałem, a cel starałem się jak najszybciej
zrealizować, więc ''i'' tym bardziej moje ... rozczarowanie. Ale
zacznę od początku. Nazwałem tak swój temat, bo przez cały
seansu miałem wrażenie, iż za ''sterami'' kamer stoi grupa
osiedlowej młodzieży, ze swoimi komórkami, niekoniecznie
zdobytymi drogą prawa. No dobra bez jaj. Po prostu jak na
stykanie się kogoś z kinem, to forma obrazu powinna
sprawiać mi taką samo przyjemność jak i przekaz. Mówię o
osobach odpowiedzialnych za to co stworzyli. Nie znam
historii kręcenia, bo jeszcze się nie zabrałem za szukanie
czegoś o tym, ale panowie, stworzyli coś co nie oddaje
obrazem, prawdziwej sztuki. Patrzymy więc na nie najlepszej
jakości materiał, który akurat tym elementem, nie oddaje
tamtego okresu w kraju. Widać tu, że pojachano po bandzie i
sięgnięto po taniochę. To wszystko jest za niewielkie
pieniądze, ale i tak wyjątkowo bardzo ubogie. Jeszcze
wspomnę o ''panu od głosu''. No jak można takie karygodne
błędy popełniać i to nie tylko raz. Początek i końcówka
zdecydowanie należą do gościa, który nieumiejętnie
posługuje się mikrofonem. Tego się nie da nie zauważyć. Już
podczas pierwszych prób temu panu powinni podziękować.
No chyba, że był po jakimś melanżu przy tych ujęciach, a więc
można mu to wybaczyć :) No może jakby treść mnie
pochłonęła to bym nad tym się nie rozpuszczał, ale tak się
niestety nie stało. Nie urzekła mnie historia tych trzech
chłopaków, a nawet momentami wręcz drażniła.

Żeby nie było wolę od razu ZASPOILEROWAĆ na wypadek
gdyby pojawiły się teraz jakieś szczątki fabuły.
To jak mało znani młodzi aktorzy radzą sobie z odegraniem
ról jest na prawdę na dobrym poziomie. Grają tak, że człowiek
ma wrażenie widzieć tą historię jakby stał tuż obok ławki na
której siedzą Magik, Rahim i Focus. Ode mnie pokłony za
realizm wszystkiego. Gorzej jest z osobowościami, które
kreują. No w życiu bym nie przypuszczał, że ich droga, która
przecież nie miała prawa być usłana różami z racji czasów i
trudów przebicia się na rynek, będzie nie tyle taka wyboista co
zatracona na własne życzenie. W chłopakach często nie
widać życia pod postacią ''walki'', a to co robią, jak to robią i co
z tego wynika, to takie jakieś wymuszone. Jak widzę sceny
gdzie początki im nie idą, albo nawet ich samo
przedstawianie materiałów Magikowi, gdzie nie ma w nich
powietrza ani żadnych emocji, tego błysku w oku, to mnie
szlag trafia. Wiadome, że to nie jest tak łatwo nie mając
doświadczenia, wyskoczyć przed publikę i to jeszcze taką
czekającą wytrwale na przesłanie płynące ze sceny, ale ma
się wrażenie, że przynajmniej dwóch z trzech kolesi próbuje
robić coś tu na siłę i tworzyć rzeczy o których nie mają pojęcia.
Wszystkie poboczne ''biografie domowe'' uwypuklają nam,
jakie tak na prawdę są chłopaki tworzący Paktofonikę,
formację którą obok dwóch innych wykonawców hip hopu na
naszej ziemi cenię za styl i przekaz. Są sceny gdzie osobiście
dałbym każdemu z osobna w twarz, aby się ocknęli. Poza tym
to i tak jakieś strzępki ich życiorysów, ale jakby nie patrzył już
wystarczająco pomocne. Zabieranie się do sprawy czyli chęć
stworzenia projektu i zebrania go do kupy w formie nagrań
jest jakimś nieporozumieniem chwilami. Nie tyle widać tu
bezradność co nijakość, parszywe zwątpienie. To mi się
zupełnie nie podobało. Ja rozumiem, że rynek muzyczny dla
''trudnej młodzieży'' przygotował zapewne wiele pułapek, a
kompletnie zieloni goście stają się pokarmem dla hien, lecz
wiedząc, że tak jest nie można wdzierać się w to nie mając
całkowitej pewności czego się chce dokonać. 2 lata
poniewierki do czasu odejścia na zawsze Magika.
Rzeczywistość ich przerosła. Współpraca z firmami
wydawniczymi od początku wyglądała jak handel uliczny. To w
jaki sposób dochodziło do porozumienia między stronami, że
o kwestii finansowej nie wspomnę to jakaś kpina. I pomyśleć,
że materiał na ''Kinematografię'' musiał tyle przejść, aby mógł
wypłynąć na szerokie wody. O samej śmierci Magika i jego
słowach ''walczcie'' nie będę się może wypowiadał.
Film chyba wystarczająco ''obfituje'' w muzykę. Na szczęście
nie usiano go co dziesięć minut kawałkiem zespołu, bo
byłoby jeszcze gorzej. Poza tanią taśmą, która nie powala
swoją jakością, mamy na szczęście naturalność w scenerii i
charakteryzacji, która panowała w latach 1998-2000.
Jest też scena gdzie uśmiać się nieźle można. Mówię o tej
gdzie Gustaw w szczerym polu ''wyrzuca'' z auta swoją żonę z
pełnymi siatami zakupów i daje nogę.
Mnie ta biografia bardzo interesowała, dlatego też taka złość.
Jestem w stanie ustawić go w szeregu z takimi ''dziełami''
polskiego kina jak ''Ciacho'' czy ''Och Karol 2'' jeżeli chodzi o
przereklamowanie z tą różnicą, że te dwie denne komedie z
góry uznałem za przegrane, bo u nas ten gatunek upadł
bardzo nisko, a tu oczekiwania jednak jakieś były więc tym
większy żal.
Ogólnie słabo się to prezentuje jeżeli chodzi o scenariusz
pomimo, iż jest to biografia. Cieszy gra chłopaków i
umiarkowane wyposażenie filmu w utwory muzyczne.
Uwielbiam to co stworzyli chłopaki Paktofoniki, nawet jeżeli
jest to grafomanią jak niektórzy uważają. Tak czy inaczej mam
szacunek do tekstów i tylko dzięki nim mogę za całość
wystawić co najwyżej 5/10. Ale gdybym chciał posłuchać
muzyki, po prostu włączyłbym płytę CD.
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
djrav77

Ehh, szkoda djrav77, bo zawsze podobały mi się Twoje recenzje, ale tutaj dałeś taką plamę, że lepiej usunąć ten post :) Film nie jest słaby technicznie, ale chyba tak na niego czekałeś, że aż nie przeczytałeś, co ściągasz z internetu. Otóż w sieci jest na razie dostępna tylko postprodukcja filmowa, w której jest wiele niedopracowań, jak np. widoczne mikrofony i puste ekrany. I tutaj w sumie rozśmieszył mnie Twój argument na plus, mianowicie "Cieszy (...) umiarkowane wyposażenie filmu w utwory muzyczne."..., bo ta wersja jest jeszcze przed udźwiękowieniem (OST też nie ma), więc jak widzisz nie warto stawiać wniosków i oceny po obejrzeniu tej wersji, bo ona wiele traci. Zdjęcia są słabe, montaż, dialogi, udźwiękowienie i przede wszystkim nie ma tego klimatu. Poczekaj na oficjalny film i wtedy wyrób sobie zdanie.

ocenił(a) film na 5

Zatem to co słyszałem w filmie, a brzmiało jak ''kawałki'' Paktofoniki, zarówno te które trio wykonywało na scenie jak i te w tle, które towarzyszą obrazowi, są wytworem mojej wyobraźni i nieprzespanych nocy? :)

użytkownik usunięty
djrav77

Raczej nie wszystkich nie ma... z tego co pamiętam koncert w M1 jest bez muzyki, ostatni koncert w spodku też jest jeszcze przed przeróbką, zmienione są "powierzchnie tnące", "plus i minus" i wiele więcej. W scenie jak Rahim jedzie autobusem do Magika jest kawałek PFK w tle i potem jak idzie razem z Fokusem do niego też jest muzyka. W scenie snu Magika i śmierci powinien być ten soundtrack: http://www.youtube.com/watch?v=x6-s2Q7cEyo Poza tym wiele więcej brakuje. Ogólnie mając porównanie do wersji kinowej, widzę, jak ta wersja jest uboga i jak dobre udźwiękowienie wpływa na odbiór filmu.

ocenił(a) film na 5

Ja nie twierdzę, że nie masz racji, ale jak sam zauważyłeś czytając na samej górze, nie tylko o samą formę mi chodzi, a bardziej o konkrety scenariusza. To one zaważyły nad ostateczną oceną. Po prostu nie ujęło mnie to, a tak na to czekałem. Nie oszukujmy się, ale takie filmy tworzy się bardzo rzadko, a w naszym kraju to już zupełna nowość patrząc na komercyjną papkę, która wylew się z sedesu kinematografii. Tym bardziej chciałem być usatysfakcjonowany, a także zrozumieć Magika. Jak na razie cholera nie potrafię. Dałeś 10 i zapewne jesteś człowiekiem, który szanuje i uznaje dokonania grupy i ja to rozumiem, bo ten film u mnie gdyby mnie pochłonął, mógł mieć pewnie jedną z wyższych ocen, którą przydzieliłbym rodzimej produkcji. Na dzień dzisiejszy jednak widzę to inaczej. Film owszem pozyskałem z internetu, a wersja którą posiadam była festiwalową z Gdyni. Nie oglądałem żadnego youtube. Cieszę się natomiast, że męskie grono aktorów zgarnęło nagrody, bo na nie zasłużyli.
Na pewno moja, jednak niska ocena, nie zmienia mojego podejścia do całokształtu czyli tego co Paktofonika dała hiphopowej scenie muzycznej i mi osobiście.
pozdro

użytkownik usunięty
djrav77

Rozumiem, dlatego Twoich uwag co do scenariusza się nie czepiam, ale jeśli oceniać film jako całokształt to już lepiej poczekać na oficjalną wersję, bo takie "ulepszacze" i realizacja techniczna też mają wpływ na ocenę. Moja 10 nie jest ze względu na dokonania PFK, bo oceniam film sam w sobie. Wg mnie był genialny i twórcy raczej nie mieli na celu pomóc zrozumieć Magika i jego czynu, bo tego raczej nikt dokładnie nie wie, więc nie można podać konkretnych odpowiedzi, a zostawić pole do interpretacji.

ocenił(a) film na 5

Wiesz, poprzez dokonania jakich podejmują się scenarzyści, można by wywnioskować, że jasnej odpowiedzi nigdy się nie otrzyma, a jedyne co nam pozostaje to domyślenie się samemu lub zrozumienie. Nadal nie mogę wymyślić nic konkretnego, a tym bardziej pojąć to i zrozumieć. Jeżeli prawdą jest, że powodem była służba wojskowa, która ponoć go czekała, to dla mnie koszmarna głupota, a życie ma się tylko jedno. Natomiast pisząc do Ciebie, że dałeś 10, absolutnie nie miałem na myśli, że tylko za poczynania i twórczość grupy, bo to by było przejawem niedojrzałości, a polemizując z Tobą dostrzegam, że mam do czynienia z człowiekiem, który broni projektu przemawiającego do niego, a nie samej muzyki.

użytkownik usunięty
djrav77

No dokładnie, bardziej skupiam się na filmie, niż na ich muzyce. A co do Magika to samobójstwo samo w sobie jest zazwyczaj głupotą, chociaż podobno był chory. W każdym razie wersje na ten temat są różne, więc nie da się podać jednoznacznej odpowiedzi. Wątek z WKU byłby za bardzo bezpośredni moim zdaniem. Dlatego zrobili to w formie otwartego zakończenia przez co wielu ludzi czuje niedosyt i myśli że film jest niedopowiedziany - o wszystkim i o niczym.

ocenił(a) film na 5

Ja absolutnie nie czuję niedosytu ... no przynajmniej nie z tego powodu. Jako całość, a i owszem jak już mówiłem. Osobiście chciałem zrozumieć Magika, ale czy można czymkolwiek tłumaczyć pozbawienie samego siebie najcenniejszego co można posiadać? Stawiam na słabość umysłu, a to jakby nie patrzył choroba psychiczna. Lecz gdy widzę słowa ''walczcie'' napisane przez samobójcę ....
OK już może skończę.
pozdro

ocenił(a) film na 9
djrav77

"Ogólnie słabo się to prezentuje jeżeli chodzi o scenariusz
pomimo, iż jest to biografia. Cieszy gra chłopaków i
umiarkowane wyposażenie filmu w utwory muzyczne.
Uwielbiam to co stworzyli chłopaki Paktofoniki, nawet jeżeli
jest to grafomanią jak niektórzy uważają. Tak czy inaczej mam
szacunek do tekstów i tylko dzięki nim mogę za całość
wystawić co najwyżej 5/10. Ale gdybym chciał posłuchać
muzyki, po prostu włączyłbym płytę CD."

Mimo tego, że się w około 80 procentach nie zgadzam z Twoją recenzją, to jej zgrabne podsumowanie sprawia, że mam do niej całkowity szacunek :)

W ogóle, natchnęła mnie ona do takiej myśli, że może (nie tylko nasz, ale ogólny) niemal skrajnie różny odbiór zależy trochę od płci odbiorcy? ;) Na przykład Ty piszesz o filmie bardzo technicznie, chwalisz lub ganisz dźwięk, wykorzystanie budżetu - ja jak poszłam do kina, to myślałam tylko "Ło Boże, lata dziewięćdziesiąte, Paktofonika, Boże, Boże, dajcie im Oscary za wszystko!" + wydmuchałam paczkę chusteczek. Nawiasem mówiąc, dawno nie wystawiałam filmowi tak strasznie subiektywnej oceny.

Oczywiście to takie pół żartem, pół serio, bo na sali kinowej kilku dorosłym facetom też łezka poleciała, więc emocje każdego ponoszą :)

Natomiast, tak z innej beczki, to ja może naprawdę mam słabą wyobraźnię wzrokową, ale wyszłam z sali kinowej z przekonaniem, że pod względem montażu i zdjęć to jeden z lepszych POLSKICH filmów ostatnich lat (porównując na przykład do niesławnej "Bitwy Warszawskiej"). No, ale przyznaję, że w tej kwestii jestem laikiem i być może ta ocena też została zsubiektywizowana przez ogólny odbiór.

ocenił(a) film na 9
perpecia

Kurde, oczywiście odpowiedziałam do złego postu, masz ci los!