Matko Przenajświętsza. Zgadzam się w pełni. Czy nikt do cholery nie zauważył tego mikrofonu na górze? No cały czas. Oglądając film, widz ma nadzieję wniknąć w historię, udawać, że to prawda, jak w Dlaczego ja? A tu ten cholerny mikrofon. Film o naprawdę zdolnych muzykach, ale faktycznie do bani nakręcony. To, że ktoś wie, iż w tamtych czasach rarytasem było posiadanie komputerów i przenośnych dysków, nie ma monopolu na nakręcenie dobrego filmu o pfk. Ja nie dotrwałam do końca. Skończyłam go oglądać w momencie kręcenia filmiku po porodzie. Urocze... Mało prawdziwe. Nieadekwatny jest ten film do muzyki oferowanej przez zespół. Mamy tu artystę-wariata, szaleńczo czarujący swoim obłąkaniem w "śpiewaniu" tekstów czy człowieka o nieziemsko głębokim, męskim głosie. Taka twórczość i takie głosy zasługują na film lepszego kalibru. Nie 44 a np. średnicy lufy czołgu.
Jak już oglądasz piracką wersję z netu, to choć się dowiedz co oglądasz. Film w tej wersji był jeszcze nieobrobiony - jakby się oglądało z legalnego źródła toby się wiedziało...
Aahh, tak. Dziękuję za informację. Masz rację w takim razie. Nigdy nie spotkałam się wcześniej z taką wersją. Mój błąd. Ale fabuły to nie zmieni :)
Przepraszam tego Pana z mikrofonem. Tego którego mikrofon nie powinien być widoczny. Nie jestem absolutnie zorientowana, że są jakieś różne wersje tego filmu.