Miałam nie oglądać, ale jednak obejrzałam. Muszę przyznać, że film wg mnie jest słabszy niż
przypuszczałam. Liczyłam na ciekawsze ukazanie historii Paktofoniki, i przede wszystkim na
ukazanie stanów psychicznych głównego bohatera i jego domniemanej schizofrenii. Jednak nic
takiego nie zauważyłam. Gdzie ta schizofrenia? Jeśli rzeczywiście ją miał, to niestety reżyser nie
postarał się o jej ukazanie. Co pokierowało Magika do skoku z okna? Ta niby schizofrenia, a
może tak się naćpał, że poczuł się ptakiem wolnym i gotowym do lotu? ;) Był człowiekiem
ponurym, flegmatycznym i wrażliwym, być może miał depresję, ale nie nazwałabym tego
schizofrenią. Kiedyś przeczytałam, że specjalnie udawał schizofrenika, by uniknąć służby
wojskowej, i ta symulacja spowodowała rzeczywisty uszczerbek na zdrowiu, w filmie nie ma o
tym mowy. Gdzie zatem leży prawda? Wiem, że obrońcy filmu zaraz rzucą się z hejtami, ale
pamiętajcie, że to MOJA opinia.