że powstał film tak słaby technicznie, zwłaszcza jeśli chodzi o dźwięk (można by myśleć, że nie mieli mikrofonów, gdyby nie to, że widać je w co drugiej scenie)
że Daab i Joka zostali przedstawieni jako dwaj debile, którzy byli tłem dla Magika (chociaż każdy z nich jest dużo bardziej wyrazisty od Rahima)
że mimo tego, że wszyscy są ze Śląska to nie ma szans tego usłyszeć (nie chodzi o gwarę a "melodię", akcent)
"Kinematografię" miałam na kasecie i katowałam ją strasznie. Zdecydowanie większy dramat i zagubienie słychać w kawałkach Magika niż widać w tym filmie.
Dla mnie jest płaski, powierzchowny.
Fokus i Rah się pod nim podpisują? ok.
Mnie on nie urzeka. Do tego ile w nim prawdy? (o to samo można spytać w przypadku "Skazanego na bluesa")
Ta muza była tłem dla ważnego etapu w moim życiu i cieszę się, że jestem na tyle stara, że ten średni film nie zaorał mi wspomnień.