Niestety jestem rozczarowana, może nie spodziewałam się jakiegoś arcydzieła, ale na pewno miałam nadzieje na coś lepszego a tu lipa:) Film mnie nie wzruszył, nie zasmucił, nie wywołał we mnie żadnych gwałtownych emocji, pod koniec już zerkałam na zegarek bo zaczął mnie z lekka nudzić. Problem magika pokazany w sposób powierzchowny, myślałam, że film skupi się bardziej na nim samym lub pokaże w trochę inny sposób jego problemy psychiczne, ale nie, film jest głównie o zespole o ich karierze, a scena jego samobójstwa nie zrobiła na mnie żadnego większego wrażenia... Słabo.
Zgadzam się. Gdyby nie fakt, że jest to film biograficzny, oparty na faktach itd zasługiwałby na 4/10
Podzielam. Generalnie z tego co później doczytałam za wiele z "faktów" to tam nie było. Nie wiem czy miał być to film o Magiku, czy o Paktofonice, bo dla mnie nie był ani o tym ani o tym. Jeżeli tak wygląda (wyglądała?) działalność polskich twórców hiphopowych to smutno. Ja tam w tym filmie żadnej "kariery" nie dostrzegłam, serio. W tych ludziach ( może poza Magikiem) nie było żadnej pasji, satysfakcji z tego co robią. Legendarny zespół? Bo co? Bo jego członek popełnił samobójstwo?