Tak, bo normalnym ludziom szkoda kasy na kino, lepiej piracić. Ja jestem normalnym widzem, w sensie, że nie wielkim fanem PFK, a jakoś mam za sobą już 4 seanse, to tak nie działa. Czy przereklamowany to można się kłócić, ale mimo kilku scen, gdzie Magik trochę naskakuje na swoich kolegów, jest między nimi przyjaźń i to widać. Nie łączy ich tylko biznes.

Nie jestem pewien po co czterokrotnie oglądać dany film w tak krótkim odstępie czasu...

Są takie filmy, gdzie jeden seans to za mało.

"Hmm ten kotlet tak apetycznie wygląda, ale jest zimny :/ Wiem ! Podgrzeję go czterokrotnie, żeby go uatrakcyjnić i lepiej zrozumieć."

Beznadziejne porównanie. Raczej pasuje "Hmm, ten kotlet był taki pyszny, że zjem jeszcze trzy".

no w krótkim odstępie czasu to faktycznie trochę bezsens. Ostatnio widziałem Pulp Fiction i nawet jakby mnie przypalali to za 20 lat do niego nie wrócę :F

A czy oglądanie filmu w późniejszym czasie to od razu piractwo?? Możliwe, że zmiennie moje zdanie, bo na taki rodzaj filmu lubię patrzeć w domu, najczęściej sam. Dlaczego poszedłem do kina? Pod presją przyjaciół.

Płyta wyjdzie nieprędko, natomiast wersja cam pewnie już zaraz będzie dostępna w sieci. Poza tym właśnie normalni ludzie, których interesował film poszli do kina, a tym, którzy są bardzo negatywnie nastawieni do tematyki zwyczajnie szkoda kasy, więc raczej że czekają na piracką wersję i to z niecierpliwością.

Widzę, że raczej książki (czyt. scenariusza) Pana Pisuka nie czytałeś, więc niestety dyskusji z Tobą nie ma sensu podejmować.

Tylko dla miłośników gatunku. Dla mnie jest przeciętny, no ale nie spodziewałem się zbyt wiele od polskiej produkcji, także dla tych co interesują się hip hopem na pewno jest dobry. Jednak nie ma co porównywać ze Step Up bo to inna półka.... "ku rwa" w co drugim zdaniu, niestety to NIC nie wnosi pozytywnego do filmu

Ja jako szczyl słuchałem PFK. Do dzisiaj często do niej wracam i uważam ich utwory za bardzo wartościowe. Uważam że film w prosty sposób opowiedział interesującą historię. Szczerze mówiąc oglądałem w kinach wiele polskich filmów które kompletnie nie docierały do publiki. Przykładem tego może być Dzień świra czy Wszyscy jesteśmy chrystusami . Na sali kinowej brakowało refleksji za to rozbrzmiewał gromki durny rechot. Ten film opowiedział historie prostego utalentowanego chłopaka z problemami które go przerastały . Co ważne opowiedział ją w taki sposób że dotarła do publiczności na sali kinowej. Rzadko zdarza się aby po włączeniu świateł część widowni pozostała na miejscach i dosłuchała muzyki do końca. Nawiązując do wypowiedzi mojego poprzednika : kur..a w co drugim zdaniu to nie jest nic nadzwyczajnego w języku polskim a w tym konkretnym filmie nadaje językowi wiarygodność.
ja daje 8.