OK widziałem i nie ukrywam zrobił dobre wrażenie.
Scena w której Marcin - "Magik" napierdziela freestyle na pierwszym koncercie to mistrzostwo
świata. Ogólnie gdyby Marcin przerzucił się na Hip-Hop, bankowo miałbym jego płytę w
kolekcji. Ale patrząc na to w jaki sposób zagrał jedną z ważniejszych postaci HIP-HOPU w
Polsce WIELKI SZACUN dla Niego i raczej nie przerzuci się na robienie muzy...
Co do treści i historii w filmie to przypominam wszystkim, że jest to film a nie dokument wiec
czepianie się braku spójności z tym co faktycznie miało miejsce jest bez sensu.
Ale historia fajna. Szkoda że nie opowiada o jednej z najważniejszych kapel tego gatunku w
Polsce czyli moim ukochanym Kalibrze :] no ale nie można mieć wszystkiego...