tego zespołu. Uwielbiałam ich. Idąc do kina myślałam, że zobaczę fajny film. Rozczarowałam się niemiłosiernie.
PS. Powiedzmy to szczerze i głośno, że gdyby nie fakt, że Magik nie żyje większośc z ludzi nie poszłaby na ten film do kina.
a ja chodziłem do ZSTiO za czasów Magika. Miałem okazje słyszeć ich kawałki zanim je wydali. Nawet sam coś próbowowałem nagrać tudzież wymalować pod innym szyldem ( 2PSC ).
Sęk w tym , że Magik inspirował jeszcze za życia . Oczywiście śmierć z artysty robi legendę .
Ale zmierzam do tego , że to co stworzył Magik pozostanie na zawsze w mym sercu . Dla mnie ten film to tak jakby troche powrót do przeszłości.
Co do Twego zarzutu - tego nie wiesz napewno - co by było gdyby Magik nie skoczył - umówmy się gość miał potencjał.
Ale ja nie mówię, że nie miał potencjału bo kochałam ten zespół i jego. Dla mnie to też jest powrót do przeszłości. Pamiętam, jak się cieszyłam jak w końcu uzbierałam sobie kasę na ich kasetę i jej słuchałam aż mi strzeliła.
Po tym filmie żal mi, że nikt nie był w stanie mu pomóc. Żal mi jego i jego rodziny. Jego żona też dużo przeszłą.
Pewnie, że nie wiem co by było gdyby nie skoczył, ale wiem, że połowa osób by nie poszła do kina na ten film. Tak jak moi znajomi. Przyznali mi się, że gdyby nie fakt, że nie żyje nawet nie zwróciliby na ten film uwagi.
Teraz rozumie o co Ci chodzi. Jest coś takiego w ludziach - element ciekawosci , ktory popchnal widownie do kin.
Dlaczego Magik skoczyl ? i to tuz po wydaniu plyty.
Cos w tym jest , hmmm Mysle ze gdyby napisac ksiazke o niespelnionej milosci , wydac ja a nastepnie palnac sobie w leb... mysle ze to by zadzialalo podobnie