To nie jest film misyjny o wzorze do naśladowania, tylko o chlopie ze schizofrenia, którego przeroslo wszystko, nawę plakaty chipsów na miescie. Tych pajaców Daba i tego jego braciszka nie pokazywali bo to film o Pfk a nie o K44, a jak ktos się interesuje wie, ze Magik i ci dwaj nie rozstali sie w zgodzie i na nic tu dyskusje, który zespol więcej wniosl, a który więcej wyniósł do historii polskiej muzyki. Jedynie oglądając ten film aż mnie boli zidiocenie Rahima. A poza tym to kazda nutka przypomina mi wspaniale, beztroskie czasy