Tyle argumentów podałeś, że nie wiem od czego zacząć komentowanie tej błyskotliwej i inteligentnej wypowiedzi...
ale czego sie spodziewasz ?? ze co mam punktowac gowniany film co mi sie w nim nie podobalo??
Po pierwsze nie używaj imienia Pana nadaremno a jak już musisz to z dużej litery,po drugie przecież mozesz napisać o braku fabuły,słabych zdjęciach itp.
ta a tytuł filmu to co innego jak używanie imienia boga nadaremne, dodatkowo grzech pychy i pewnie kilka innych
Argumentów brak- przyznaję,jest się czego czepiać, bo nie ma nic gorszego jak "nie, bo nie". Ale odgórne zakładanie, że skoro komuś się nie podobało, to nie zrozumiał?..Właśnie na podstawie niczego, bo autor tematu niczego nie napisał?..To chyba nadinterpretacja, czyż nie? Może nie zrozumiał, nie wiadomo, bo nie raczył się tak naprawdę merytorycznie wypowiedzieć...a czy absolutnie niemożliwe jest, że zrozumiał, ale mu się nie podobało? Ja bym nie nazwała tego filmu ścierwem, nie przesadzajmy, ale też nie za bardzo mi się podobał, a wątpię, żebym go nie zrozumiała.
P.S. Czy naprawdę wszyscy z góry zakładają, że jedynym powodem, dla którego komuś ten film mógł się nie podobać, jest obejrzenie wersji roboczej? Czy gdybym nie napisała, że widziałam obydwie, zaraz dostałabym pytanie (lub kategoryczne stwierdzenie) czy przypadkiem nie podobał mi się, bo widziałam w wersji roboczej? Ech..Nie znoszę ani głupkowatego obrażania jakiegokolwiek obrazu bez chociażby zająknięcia się "dlaczego" ani fanatyków, którzy nie są w stanie zaakceptować, że coś dla kogoś może być słabe i zakładania, że skoro mi się nie podobało, to na pewno "nie znam się, nie rozumiem, słucham na pewno innej muzyki, jestem za młoda-na pewno z gimnazjum, jestem za stara-to nie moje wspomnienia" czy Bóg [ ;) ] wie, co jeszcze. Smutne jest to, co czyta się na tym forum.
Ja nie odniosłem się do tego,że film mu się nie podobał tylko do tego,że uznał jego tytuł za grzech pychy. O piosence "Jesteś Bogiem" można by napisać rozprawkę. W niej nie chodzi o stawianie się na równi z Bogiem tylko o pokonywanie własnych słabości,granic i wiarę w siebie.Vesper,czytaj ze zrozumieniem co mam na myśli.
Nie zauważyłam piramidki odpowiedzi, a dokładniej-myślałam, że Twoja wypowiedź tyczy się pierwszego posta. W takim razie przepraszam jak najmocniej-po przeczytaniu kilku stron tego forum zrobiłam tak wielkie oczy, że pewnie nieuważnie oceniłam najnowsze wypowiedzi ;) To, co się dzieje na stronie tego filmu to zgroza...Albo mieszają film z błotem, nie pisząc tak naprawdę nic o filmie tylko obrażając np. muzykę PFK..albo jak zacięta płyta o tym wiszącym mikrofonie (po jakimś 10 temacie na ten temat odechciało mi się już śmiać)...albo inni obrażają każdego, kto napisze coś złego o tym filmie... A dyskusja merytoryczna? Mówiąc brzydko-ni ma. W takim wypadku oczywiście wypowiadanie się w temacie tytułu filmu lub piosenki rzeczywiście było głupie i nie na temat. Choć przyznaję, też rozumiem ten utwór tak jak napisałeś, ale fakt fakt, że artyści często bywają przekonani o własnej boskości ;) Więc gdyby ktoś pisał tę rozprawkę, jeden akapit mógłby i taką tezę rozwinąć, gdy jesteśmy już przy temacie. A temat i post głupi, teraz gdy doczytałam jak najbardziej się zgadzam.