Czy też was denerwuje jak ktoś dowiedział się o Pfk z tego filmu i się wymądrza?
Film jako obraz filmu nie. Ale jak już zaczynają komentować różne wątki to tak. Może to bardzo naciągnięte porównanie, ale sens zachowany, to tak jakbyś posadził 13-14 letnie dziecko przed TV, włączył " Listę Schindlera " albo " Chłopca w pasiastej piżamie " i kazał się nim zachwycić, docenić.
wiem o czym mówisz ale raczej powiedziałbym że denerwują mnie ludzie którzy nawet nie po oglądnięciu filmy a obejrzeniu zapowiedzi filmu są nagle fanami paktofoniki. Pozdrawiam
Denerwuje cię to, że ludzie są zdolni do poznania nowych rzeczy i polubienia ich? Coś z tobą nie tak?
A skąd.. Chodzi mi wyłącznie o modę, za którą podąży wielu. Drażni mnie to jak każda inna bezsensowna moda.
Wynik jest taki, że aby zaistnieć, nie wystarczy mieć talent (czasami wcale go nie trzeba), wystarczy wmówić ludziom że to teraz jest na topie i każdy to je jak kawior. A w międzyczasie inne wartościowe produkcje są w cieniu.
Nie mówię, że temu filmowi coś brakuje. Pozdrawiam
Ale w ten sposób ludzie mają okazję poznac dobrą muzykę, niewazne, czy im to wmówiono, czy nie. Ja wiele super zespołów odkryłam przez filmy i nie uwazam się przez to za gorszej jakości fana. Nikomu nic do tego, gdzie pierwszy raz usłyszałam jakąs piosenkę, ważne, że ją lubię. Ja nie widzę różnicy między zainteresowaniem się zespołem poprzez film, a np.przez kolegę, dzięki któremu po raz pierwszy coś usłyszałeś. Zazwyczaj trafiamy na jakiś zespół przez kogoś lub coś.
No dobra, jest w tym prawda co napisałaś. Jednak problem jaki autor tego posta poruszył i który również mnie drażni jest to, że tak na prawdę po tym filmie ludzie zaczną oceniać ich twórczość bazując nie na tym co oni grają tylko kim oni są. Ba, albo nawet na tym jak ich POKAZANO w filmie.
Oczywiście zgadzam się z tym, że w ten sposób gro ludzi pozna ich twórczość, zainteresuje się i być może posunie się do wysłuchania większej części ich repertuaru. Jednak znajdą się i tacy którzy bezsprzecznie określą ich mianem królów hip hopu i najlepszymi raperami w Polsce w całej historii hip hopu. I oczywiście wszystko jedynie na podstawie filmu i bez znajomości twórczości innych grup hip hopowych. Tego wolałbym się ustrzec. Dzięki i pozdrawiam
A kto powiedział, że film jest przeznaczony TYLKO DLA FANÓW PFK? Chyba większym celem jest żeby ktoś, kto nie słuchał wcześniej tej muzyki po obejrzeniu, zainteresował się i może przekona się do Paktofoniki. To że nie polubił jej kilka lat temu nie oznacza, że nie może polubić teraz i zacząć się interesować... Więc nie wiem o co chodzi z tym wymądrzaniem
Mnie z kolei wkurzaja ludzie, którzy uważają się za prawdziwych fanów i gardzą tymi, co zaczną sluchac PFK po tym filmie dopiero. Ja sluchalam ich jako dziecko, ale nie mam nic przeciwko temu, ze ktos obejrzy film i uzna sie za fana. Ma do tego prawo. Niewazne w jaki sposob poznal ich muzyke, wazne, ze ja lubi. Czy mozna uwazac za gorszych takich ludzi?
Ale też co innego polubić ich utwory, a co innego uważać się po filmie fabularnym za największego fana i znawcę. Przecież do tej pierwszej grupy nikt nic nie ma. Mi też klika kawałków spodobało się po filmie, ale nie uważam się za fana i nigdy nim nie będę. O to chodzi ;)
Ale może Ci ludzie wcale nie uważają się za znawcę i największego fana. Ja nie znam takich osó w każdym razie. Też miałam tak parę razy w życiu, że w 5 minut stawałam się wielkim fanem jakiegoś zespołu i byłam zachwycona i słuchałam w kółko ich piosenek. Jezeli ktos slucha zespolu 10 lat, a ktos 2 dni, ale obaj uwielbiają, to przecież można obu nazwać fanami, z tym, że drugi raczej nie jeest znawcą.
Masz dużo racji, ale mimo wszystko jednak, ktoś kto słucha zespołu 2 dni nie powinien uważać się za fana. Jeśli skończy się ten cały "bum" na film, a on dalej będzie słuchał to nie ma sprawy. Też tak czasami mam, że w jakimś filmie leci fajny kawałek i zaczynam go słuchać, ale to przecież nie czyni ze mnie fana ;)
Masz rację, ale generalnie zazwyczaj ktos staje się fanem od razu. Slyszymy piosenkę i wiemy, ze zespol jest genialny. Racja, ze jezeli ktos slucha tylko dwa dni, a potem nic, to fanem jest marnym, ale z definicji slowa fan jakos tam się łapie. Ogólnie wypowiedzialam się dlatego, ze zauwazylam straszną nagonkę na ludzi, ktorzy sluchaja piosenek dlatego, ze uslyszeli ją w filmie. Złośliwe komentarze na youtubie w stylu "Kto jest prawdziwym fanem - łapka w górę, a kto trafił tu przez film X - -wypier*** " załamują mnie, a sporo ich widziałam.
Mnie to chamsko wkurza i to, że teraz wszyscy słuchają PFK i K44 i piszą o nich na jakimś plotku czy kotku. Masakra!
Mnie wkurza to, że do tej pory nie wiedziałem kto to jest "Magik" i "Paktofonika" (a powinienem wiedzieć, bo byłem wtedy nastolatkiem i ludzie słuchali dużo tego rapu; wiedziałem na przykład że jest ktoś taki jak Peja) a przez te wszystkie plakaty, memy i sieciowy zalew informacji wiem o nim sporo i nie wiem po co mi to potrzebne.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=4lL2mn_sIMI To coś dla fanów znających PFK przed filmem i czujących się z tego powodu niezwykle dumnie. Osobiście filmu nie oglądałem i nie zamierzam a paktofoniką lata temu sie podniecali moi kumple a mi do gustu nie przypadli ani wtedy ani teraz.
Podzielam twoje poglądy na temat HH, ale nie w tym rzecz. Nie mogę się powstrzymać, przed skomentowaniem twojego nicka. O kur..a diabeł ! : )