ale wiadomo, trochę pod mlodziez, by przestrzec, choć nie jest tak 'lekka' jak galerianki, ale zarazem nie tak ciężka jak lęk wysokości.
Dokumentem też nie jest, ale przyjemnie się ogląda, tym bardziej jak ktoś jak jaj jest z Pragi czy innego blokowiska lat 80tych :)
Mój problem z tym filmem polega na tym, że jest on dla mnie miejscami niewiarygodny. Może ktoś rzuci na to więcej światła.
Jeżeli film ma być hołdem dla Magika, dlaczego rozpoczyna swój bieg odcinając się od ważnej części jego historii w K44? I jak to jest, że człowiek już w tamtym momencie uznany, i wydaję się mogący liczyć na trochę większy kredyt zaufania od branży, umieszczany jest w ckliwych scenach żebrania o 60 zł? Ma to eksponować faktyczny brak zaradności, czy jest li tylko sprytnym zabiegiem zwiększającym dozę goryczy? Problemy finansowe może mieć każdy, ale tu pokazywane są tak nahalnie, że przesłaniają resztę.
A co jest resztą? To o co dopominają się krytykujący - obiektywne spojrzenie. Jak w każdym wieku człowiekowi wydaje się, że wie już wszystko, tak dziś młodsi fani przekonani są, że widzą w muzyce Magika więcej, zabawnie przyjmując postawę znaną skąd inąd jako "Słowacki wielkim poetą był". Tymczasem mamy tu pokazanego młodego, utalentowanego ale mało zaradnego i zagubionego człowieka, którego dorobek za sprawą tragedii na zawsze pozostanie już relatywnie niewielki...
I nie może być inny. Wszystkie nieszcześliwe losy artystów, jak i te przychylniejsze, tych którym się powiodło, pokazują jedno - żeby osiągnąć sukces, trzeba położyć wszystko na jedną szalę, nie można być rozsądnym i wyważonym, trzeba być odrobinę niepoczytalnym. Szaleństwo nie każdemu jest dane, ale młodzieńczą naiwność przeżywa każdy. Jeśli nie odniesiesz sukcesu w swojej naiwności, nie odniesiesz go nigdy. Ale ta chwila trwa krótko, sukces odnoszą nieliczni, a z życiem uchodzą jednostki. Na palcach można policzyć legendy, które wytrwały w swojej wielkości, nie niszcząc jej z czasem. Przeliczcie to dobrze wybierając idoli. Każdy z nas choć raz był bogiem.
to film, a nie dokument,, jak juz pisalem
nawet w wywiedzie poniżej:
http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,114438,12524109,_Bez_reszty_oddany__potencjal _niewyczerpany___Dlaczego.html
tam wiele odp.
racja, wielu jest lepszych, jak Kazik, czy nawet Liroy, którego historia jest równie ciekawe - nie zależnie od lubienia go.
1 dlaczego film rozpoczyna się od tego jak Magik odcina się od K44? Dlatego, że dało to początek PFK
2 Magik był uznanym artystą pod koniec lat 90? Nie zgadzam się z tym. Był on znany tylko swojej publiczności, a branża Hip-Hopowa praktycznie nie istniała i mówienie o zarabianiu na tego rodzaju muzyce jest dużym przegięciem.
Co do reszty się zgadzam.
Z tym uznaniem, to takie założenie na podstawie własnych doświadczeń - kończyłem wtedy szkołę średnią i tak to zapamiętałem. Nie prowadziłem badań:)
Nie byłem i ani nie jestem zdeklarowanym fanem. Mam ledwie otwartą głowę żeby doceniać rzeczy dobre bez względu na deklarowaną przynależność gatunkową. Pamiętam że i do mnie, i do moich znajomych to trafiało. Do dziś ich dorobek uznawany jest przez wielu ludzi których znam, niezależnie od ich muzycznych preferencji.
No tak to z mojej perspektywy wygląda:)