Witam,
Przeraża mnie stopień ignorancji i nienawiści którą wylewają tu hektolitrami bandy
niedowartościowanych buraków ograniczonych do 3 zespołów których słuchają.
Męczą mnie komentarze w stylu "ty zj**any hip-hopowcu ". Męczą mnie stereotypy,
które tak bardzo zakorzenione w większości zaplutych pianą polaczków epatują tu na
niespotykaną skalę.
Wychowywałem się na wielkim blokowisku z betonowej płyty. Wszyscy moi koledzy i
znajomi uważali że tylko HH a jak muzyka to tylko rap. Na każdej ścianie na każdym
bloku widniały koślawo wybazgrane sprayem teksty typu "ś.p. Magik" "k44" "PFK".
Byłem jedna z niewielu osób, która zamiast zasłuchiwać się w melorecytacji wolała
posłuchać Led Zeppelin czy G&R.
Przez lata poruszałem się w różnych brzmieniach i gatunkach muzycznych od polskiej
poezji śpiewanej przez: rock, punk-rock, metal, instrumental, ambient, downtempo,
new jazz elektronikę minimal, dubstep. Dziś mając 24 lata i cisnąc w słuchawkach
Burial-a, Bonobo, Four Teta, Amona Tobin-a Apparat-a czy Glitch Moba-a uważam, że
tacy wykonawcy jak Magik, Fokus, Rahim, Miuosh O.S.T.R, Medium czy Fisz to kunszt
sam w sobie. Godziny odsłuchu każdego z artystów to czas niezapomniany i pełen
emocji, a płyty tych wykonawców to jedne z najważniejszych jakie było dane mi
usłyszeć. Nie jestem hip-hopowcem i nigdy nie byłem, natomiast uważam iż podróż
przez zakamarki polskiego HH to nieodłączna wyprawa dla każdego pasjonata muzyki
jaką by ona nie była.
Reasumując szczytem ignorancji i hipokryzji jest bezsensowne hejterstwo
subkulturowe, które tak wyraźnie widać na forum pod filmem.
Bez względu na to czy ktoś się jara czy hejtuje PFK czy kulturę HH dorobek artystyczny i
przekaz pozostaną nieodłączną częścią i krajobrazem mojej młodości i wspomnień
oraz czasów w, których dane mi było żyć, a ten film daje doskonałą możliwość powrotu
do lat mojej młodości.
Pozdrawiam rozgarniętych.