Kino wypełnione po brzegi, tłum ludzi czekający na seans. Dobrze że ten film powstał chociaż wydaje mi się że jest trochę naciągany i nie do końca autentyczny. Ale w kinie przypomniałam sobie lata "młodości" gdy słuchałam m.in. Paktofoniki. Powróciła nostalgia za innymi czasami, gdy miałam 20 lat. Film na swoją WARTOŚĆ czego nie można powiedzieć o większości filmów powstających w Polsce. Marcin Kowalczyk ma niesamowity ciepły głos.