W zasadzie ciężko nazwać to filmem stricte biograficznym- nie zobaczymy tu całej przygody/drogi jaką Celine Dion przebyła by dostać się na szczyt. Nie jest to na pewno film muzyczny pokroju "Bohemian Rhapsody".
W pewnym sensie mi osobiście najbardziej przypomina to formę dość rozbudowanego wywiadu, w głównej mierze dotyczących zmagań artystki z chorobą. I muszę powiedzieć [NIE WIEM CZY TO SPOILER]- jedna z ostatnich scen, pokazująca walkę z tą chorobą jest naprawdę ciężka do oglądania. Jeśli ktoś ma w sobie odrobinę więcej współczucia i troski dla drugiego człowieka, to według mnie ten ból, cierpienie i swoista bezradność wylewają się przez ekran na odiorcę.
Ja muzykę Celine Dion posłuchać lubię, niezaprzeczalnie jest bardzo ważnym elementem showbiznesu ostatnich prawie 40 lat. Ale myślę, że prawdziwi fani artystki nie znajdą tu wiele nowego dla siebie. Do obejrzenia 6.5/10 jak dla mnie.
Jej biografii opisujących jej początki było tyle ,że wystarczy,teraz mamy coś innego i dobrze ,to nie obraz tylko artystki a obraz chorej kobiety, która walczy żeby móc robić to co kocha