Skończyłam oglądać po niecałych 20 minutach. "Tak mi przykro. Co mogę zrobić, żeby mi pan wybaczył" - nawet nie wiem, jakie zdarzenia z dzieciństwa doprowadziły do takiego stanu, by trzydziestolatka seksem poprawiała nastrój facetów, którym w pośredni sposób sprawiła przykrość.
Dla mnie nie ma w tym ani tyci czegokolwiek do śmiechu, a ponoć to komedia.