Albo jestem przewrażliwiony, albo ten film jest dość podobny do Zmierzchu.
Tak czy mszak ocena 7 to jakiś żart. Ten film to plastik i zasługuje co najwyżej na 6.
Jak ktoś ma za dużo czasu i pieniędzy - niech idzie.
Generalnie, jak powiedziałby niezapomniany Sztaudynger, "w sam raz na raz".
Jesteś przewrażliwiony. Przed Zmierzchem również był cały ogrom filmów tego typu... Po za tym, że by on raczej trochę bardziej jak Star Wars w wersji light, niż Zmierzch. Mi się spodobał.
Zmierzch? Te filmy mają ze sobą tylko chyba liceum wspólne, a i to na początku...
No to chyba jesteś mało spostrzegawczy!!!
Cechy wspólne:
1.Trzydziestolatkowie grający siedemnastolatków
2.Koleś z "supermoczami", który niesie swoje "brzemię", wyglądający jak model
3."Trudna miłość" - ona normalna, on anormalny
4.Stereotypowy amerykański ogólniak
5.infantylne dialogi
6.ugrzeczniony scenariusz -mało krwi i przekleństw, w sam raz dla dziewczynek ze szkółki niedzielnej.
7.małomiasteczkowa senna atmosfera.
W zasadzie w miejsce dobrych kosmitów wystarczyłoby wstawić dobre wampiry, a w miejsce złych kosmitów - złe wampiry i mielibyśmy drugi "Zmierzch"
Wspomnicie moje słowa. Założę się, że za jakiś miesiąc w empiku pojawią się plakaty z kolesiem grającym główną rolę, które będą przeznaczone głównie dla zakompleksionych dwunastolatek.
I jeszcze jedno, jeśli wysoka ocena dla tego filmu się utrzyma, to znaczy, że ludzkość rzeczywiście zmierza do zagłady:)
Wiele jest takich filmów. ale "Jestem numerem 4" jest 100 razy lepszy nisz zmierzch.
Masz racje, nIc dodać nic ując. I nie przejmuj się że pewna część ludzi w ogóle tego nie rozumie :) Dzieciaki nie rozumieją że "podobny" nie musi oznaczać "taki sam" a szczegóły które wymieniłeś są dla nich zbyt ciężkie do zauważenia. Marketing nie jest głupi i dobrze o tym wie że większość ludzi na filmach się nie zna a widzowie poniżej 18 roku życia stanowią sporą część czałości zysków. Tworzy się więc filmy i seriale na podstawie prostych ale sprawdzonych schematów, laik nie zauważy różnicy i ogląda ten sam film w kilku różnych wydaniach myślac że to różne produkty kiedy tak naprawde tylko "opakowanie" jest inne. Któreś do niego trafi na pewno (jak np. nie wampiry to kosmici, jak nie kosmici to ludzie z mocami itp.) a co za tym idzie zawsze znajdzie się sposób na wydojenie takiej osoby z pieniędzy lub przynajmniej dołączenie jej do grona "fanboyów" zwiększających oglądalność poprzez TV,DVD/BD,VOD co również przekłada się na pieniądze.
anyerpenno jak już zakończyłeś swój proces edukacji to polecam cofnąć się do lat szkolnych i posiedzieć trochę nad matematyką skoro twierdzisz że główne młode postacie z roczników 86,86,87 i 90 mają po 30 lat :D co do reszty.
film na 7
Tu muszę uderzyć się w piersi, bo rzeczywiście aktorzy są młodsi. Przyznam się, że oceniłem ich po wyglądzie, a na daty urodzenia spojrzałem dopiero po założeniu tematu. Oczywiście numer cztery ma rzeczywiście około 20 lat, choć na moje usprawiedliwienie powiem, że wygląda co najmniej na 27, ale OK,mój błąd. Agron natomiast ma 25, więc gra postać o jakieś 7 czy 8 lat młodszą niż jest w rzeczywistości i o to właśnie mi chodziło.
Dzieci dzisiaj szybciej rosną, to przez te hormony w hamburgerach. Niedługo gimnazjaliści będą wyglądać jak mój ojciec ;)
Podobny do Zmierzchu!? Ludzie co wy gadacie... Mi sie podobał i to nawet bardzo, nie powiem że był rewelacyjny bo niektore momenty były sztuczne ale bez przesady... Jest OK ;)
Oczywiście że ludzie słusznie gadają. Filmy mają sporo cech wspólnych:
* kierowany głównie do młodej widowni
* bohaterami są nastolatkowie w środowisku szkolnym
* główny bohater ma supermoce (w miejsce wampira wstawiamy kosmite)
* głównym wątkiem jest romans
* elementy fantastyczne
* walka ze złym przeciwnikiem
To co te filmy różni to przede wszystkim to, że w Zmierzchu jest bardziej rozbudowany wątek romantyczno-uczuciowy (który trafia bardziej do dziewuch), a w "Jestem numerem 4" mniej westchnień i patrzenia sobie w oczka, a więcej efektów specjalnych i akcji (to z kolei bardziej trafia do chłopów). "Zmierzch" mroczniejszy i smętny, a "Jestem numerem 4" bardziej kolorowy i wesoły. Bohaterka "Zmierzchu" jest szarą myszką, nudną i nieszczególnie atrakcyjną, a tu mamy słodką cheerleaderkę. No i to by było na tyle.
*walka ze złym przeciwnikiem: Weź mi powiedz co innego mogliby wstawić w to miejsce, no nic inaczej byłby nudny ten film chyba że lubisz takie filmy: Gość ma moce i sie nimi popisuje przed kolegami, koniec filmu.
*głównym wątkiem jest romans: No to nie było potrzebne, ale chcieli ściągnąć nie tylko mężczyzn na ten film, ale także niedopieszczone kobiety ;)
No fajnie, ale co to ma wspólnego z moją wypowiedzią? :]
Ja się do cech filmu nie ustosunkowuję tylko do podobieństwa między dwoma (nie na zasadzie krytyki tylko stwierdzenia faktu)
jeżeli rozpatrujemy filmy w ten sposób, to większość dzisiejszych produkcji "dla młodzieży" jest taka sama. Jest jakiś chłopak o super mocach czy czymś takim i zwykła dziewczyna.
Moim zdaniem nie są aż tak podobne (poza tym faktem chłopak-dziewczyna), bo w zmierzchu chodziło głownie o tą ich cudowną miłość, a tu w zasadzie więcej było o samym chłopaku, że jest z tamtej planety, że ucieka i tak dalej.
To jest tylko i wyłącznie moje zdanie, oczywiście ;]
W porządku, ale widzę że w dalszym ciągu nikt nie rozumie kontekstu mojej wypowiedzi. Ja nie twierdzę, że te filmy są identyczne i nie próbuje wskazać, który jest lepszy. Porównanie do czegoś najczęściej się stosuje, żeby komuś, kto jeszcze nie widział filmu określić mniej więcej jego charakter, zachęcić lub odradzić. W tym przypadku sporo ludzi używa "Zmierzch" i nie bez powodu.
Zgodzimy się chyba, że bezcelowe byłoby porównywanie tego filmu z np horrorami typu "Krzyk", musicalami typu "Camp rock", dramato-obyczajówkami typu "It's kind of a funny story", komediowymi filmami akcji typu "Kick ass" albo "Scott Pilgrim kontra świat" albo nawet "Transformers" i z mnóstwem, mnóstwem innych filmów dla młodej widowni, które są dużo mniej podobne do "Jestem numerem 4" niż "Zmierzch".
Rozumie, rozumie... a że większość nie rozumie to cóż. Większość nie musi oznaczać racji tak jak i miliony much mogą się mylić co do smaku i jakości swoich potraw ;) Są ludzie co na filmach się znają a są ludzie co tylko filmy oglądają i tych drugich jest znacznie więcej.
No to jak jest "OK" to mu wystaw 7/10, a nie 10/10. Ty chyba nie rozumiesz na czym polega idea wystawiania ocen.
Potem ktoś zobaczy notę ogólną (8/10) i pójdzie na film w nadziei, że dostanie coś co najmniej na poziomie Titanica czy Obcego i się zwyczajnie rozczaruje.
taa... znowu dałem się oszukać machinie promocyjnej... kase ode mnie wyciągnęli a wynudziłem się jak głupi.
Przed momentem przeczytałem recenzję. Brzmiała tak jakbym to ja ją napisał. Fajnie, że ktoś był na tyle spostrzegawczy i obiektywny, żeby wypunktować ten, jakby nie patrzeć, przeciętny film...
Gwiezdne Wojnyt też są podobne do zmierzchu:
* kierowany głównie do młodej widowni
* główny bohater ma supermoce (w miejsce wampira wstawiamy kosmite)
* elementy fantastyczne
* walka ze złym przeciwnikiem
wg Twojego rozumowania każdy film jest podobny do Zmierzchu
+Akcja Gwiezdnych Wojen nie ma miejsca w amerykańskim liceum tylko w innym wymiarze
+Jest bardziej brutalna (latające poodcinane kończyny)
+Nie jest infantylna (pojawiają się aluzje polityczne i społeczne)
+Nie ma MDŁEJ historii miłosnej
+Han Solo nie ma super mocy ani nie jest wampirem
+ Skywalker nie gania przez pół filmu z gołym torsem po to tylko, żeby gimnazjalistki mogły sobie strzelić fingerbanga
Musisz się bardziej postarać :)
Raczej kinowa nowa wersja Roswell-w kręgu tajemnic,tam też była 4 głównych bohaterów z poza ziemi i ich klony,od Zmierzchu o.dekady starszy projekt.,Jako zwykłe kino rozrywkowe jest całkiem w porządku a szukanie czegoś więcej i dorabianie ideologi to mocna przesada, film ma się obejrzeć a nie szukać jakiś "wyższych "wartości ot kino familijne dla każdego kogo ten temat zainteresuje.